czwartek, 10 listopada 2016

#29 "Hobbit, czyli tam i z powrotem" J.R.R. Tolkien [Thorin, Gloin, Oin, Balin, Dwalin, Bofur, Bifur, Kili, Fili, Dori, Nori, Ori, Bombur, Bilbo]



OPIS FABUŁY:

Bilbo Bagins jest hobbitem mieszkającym w pięknej, urodziwej i spokojnej wiosce Shire. Wiedzie beztroskie, harmonijne życie w swoim domku, otoczony sąsiadami i wspaniałą przyrodą. Hobbici znani są z tego, że nie biorą udziału w niesamowitych przygodach, nie podróżują, ani nie angażują się w życie innych stworzeń spoza wioski. Wolą swoje cztery ściany, ciszę i pewne, pozbawione niespodzianek życie. 
Kiedy więc w domu Bilba pojawia się trzynastu krasnoludów i czarodziej-Gandalf, którzy informują go, że hobbit właśnie został czternastym członkiem ich wyprawy pod Samotną Górę i będzie pełnił rolę "włamywacza", a przy tym może nie wrócić do domu w jednym kawałku, Bilbo mdleje. 
Jednak krew Tuków krążąca w jego żyłach sprawia, że młody Bagins decyduje się wziąć udział w wyprawie, która okazuje się pełną niespodzianek, niebezpieczeństw, zagrożeń i wyrzeczeń przygodą. 
[CHWILA DLA OKŁADKI-zdj. powyżej]



MOJA OPINIA:


"Hobbit" Tolkiena zaliczany jest do klasyki (przynajmniej tak słyszałam), a z racji tego, że postanowiłam poznawać książki, które zapisały się w dziejach literatury i zajęły zaszczytne miejsce w zbiorach bibliotek i na listach bestselerów, postanowiłam zapoznać się z chyba najbardziej rozpoznawalnym dziełem Tolkiena. 
Dziwiło mnie to, że w tak krótkiej, bo zaledwie 314.-stronowej książeczce znalazło się materiału na trzy filmy i to na jak wspaniałe filmy! 

Słyszałam, że książkę czyta się bardzo ciężko, długo i że wręcz godnym podziwu jest dobrnięcie do ostatniej strony. Właśnie przez te pogłoski omijałam "Hobbita" z daleka przez spory kawał czasu. I wiecie co? Już nigdy nie posłucham innych ludzi! Nie rozumiem, dlaczego uważa się tę powieść za ciężką! Jest genialnie lekka!

Większość z Was zapewne zna fabułę "Hobbita", czy to właśnie przez książkę, czy przez filmy, ale jednak muszę się tutaj pozachwycać tym, co stworzył Tolkien.


Po pierwsze fantastycznie skonstruowany, nowy, magiczny świat, który zapiera dech w piersiach. Dopracowany w każdym, nawet najmniejszym szczególe! Coś czego jeszcze nie było. To dowód na to, że Tolkien dał początek niesamowitemu gatunkowi, który jest zachwycający i potrafi przenieść nas do zadziwiających miejsc. Pomimo tego, że książki J.R.R. Tolkiena powstały tak dawno temu, bo to w końcu twórczość tego autora jest bazą gatunku, to są one najlepszą definicją słowa "fantastyka". W tej książce mamy mnóstwo opisów, które działają na naszą wyobraźnię jak Harry Potter na Ginnny Weasley. Tolkien w mistrzowski sposób opisał wioskę Shire, Samotną Górę, królestwo elfów czy komnaty pełne złota i bogactw. Niezwykle obrazowo, pięknie i zachwycająco pokazał nam urokliwość i nadzwyczajność nowego świata, który wywiera bardzo efektowne wrażenie. Nie dziwię się, że w filmach znajdowało się tak wiele przepięknych ujęć i cudowne zdjęcia krajobrazów, gdyż Tolkien dał twórcom bardzo mocny fundament.


Ale chyba odeszłam trochę od tematu, bo miałam przecież mówić o fabule. Pomysł na książkę jest rewelacyjny. Ja osobiście jeszcze się z takim nie spotkałam, więc uważam go za świeży i oryginalny! Wszystkie wydarzenia wnoszą coś istotnego do książki i to sprawia, że nawet jedno słowo może okazać się kluczowe i niezwykle ważne dla przebiegu całej fabuły. Wprowadzone wątki są bardzo interesujące i śledzi się je z wielką ciekawością. Autor w przystępny sposób przechodzi z jednego zagadnienia do drugiego, nie wprowadzając przy tym niepotrzebnego chaosu i zamieszania, co mogłoby sprawić, że czytelnik byłby zagubiony. Historia Bilba i krasnoludów jest porywająca i fascynuje z każdą stroną coraz bardziej. Wprowadzenie do fabuły olbrzymów, elfów, orków, orłów, wilków i goblinów nadaje książce wybornego smaczku. Przez to cała powieść jest naładowana tą, że tak powiem podstawową i prawdziwą magią oraz fantastyką. O! Zapomniałabym o najważniejszym-SMOK!! (Pozdrawiam Amelkę ♥ )
W "Hobbicie" mamy oślizgłego, ogromnego, straszliwego, ziejącego ogniem gadzielca, który sieje postrach w całym królestwie! Smaug-nasz smok-jest po prostu taką wisienką na torcie!!! *.*


Bohaterowie są doskonale wykreowani. Nie są to puste, jednowymiarowe postacie, którym przypisana jest jedna cecha, określająca ich osobę. Każdy z nich jest dopracowany, każdemu została poświęcona uwaga autora i żaden nie został potraktowany po macoszemu. Bohaterowie zmieniają się na kartach tej powieści. Dostrzegamy ich wewnętrzną przemianę, to jak kształtuje się ich osobowość, a również to, jak ich decyzje wpływają na przebieg wyprawy i na współtowarzyszy. Niektóre z postaci ewoluują na naszych oczach. Przechodzą na ciemną stronę mocy lub na stronę dobra. Czasem muszę stoczyć walkę z samym sobą, żeby zrozumieć co jest dla nich najwłaściwszym wyborem. 


Przejdę teraz do kwestii opisów. Rozumiem dlaczego wiele osób uważa tę książkę za ciężką i trudną do czytania, a nawet nudną (to co powiedziałam na początku posta bierzcie z przymrużeniem oka). "Hobbit" bowiem to 80% opisów i 20% dialogów. Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi opisów nie znosi i często omija je szerokim łukiem, co w tym wypadku nie mogłoby mieć miejsca, bo ominęliby oni większą część książki. Mi także z początku było ciężko wgryźć się w fabułę i historię Bilba, ale ja jestem takim fenomenem, że uwielbiam opisy i już po kilkunastu kartkach czerpałam z nich niewiarygodną przyjemność.

Każdy opis miejsca, osoby, walki, ucieczki, uczuć, a nawet pogody był dla mnie bardzo ważny i jak najbardziej potrzebny, a dodawane czasami teksty piosenek/ballad śpiewanych przez bohaterów sprawiały, że czułam tą domową atmosferę i mogłam przenieść się myślami do krasnoludów i podumać z nimi nad ogniskiem, co moim zdaniem jest cudowne. Do tego mistrzowski opis Golluma (tego "stworka" z niebieskimi oczami, który ma obsesje na punkcie pierścienia i mówi jakby miał chorobę krtani) sprawił, że aż miałam ciary na rękach i autentycznie się wzdrygnęłam, więc dla mnie to była rewelacja! 



Tak już szybciutko na koniec powiem jeszcze o jednej istotnej dla mnie kwestii. Mianowicie nie znalazłam w "Hobbicie" wątku Legolasa, Kiliego i Tauriel. Myślałam, że skoro był w filmie, to tu też będzie, ale niestety nie doczekałam się go. Ubolewam nad tym, gdyż byłby on moim zdaniem wielkim urozmaiceniem. Rozumiem jednak to, że Tolkien nie chciał wplatać do "Hobbita" wątku miłosnego (za co należą mu się wielkie brawa) i jestem wdzięczna reżyserowi, że zdecydował się go jednak umieścić (bo jestem nastolatką i lubię wątki miłosne, zwłaszcza tak poruszające). 
Taki mały, drobniutki szczegół, z którym chciałam się podzielić. 


"Hobbit" jest książką pełną magii, zaskakujących zwrotów akcji i wspaniałej przygody, która gwarantuje spore przeżycia. Powieść ta jest niezwykle wartościową i naprawdę piękną historią, z którą warto się zapoznać. Polecam Wam ją z całego serducha, jeśli tylko nie odstrasza Was ilość opisów. Naprawdę warto!


"Piętnastu ptaszkom na pięciu drzewach
Ognisty podmuch piórka rozwiewa.
Ale że ptaszki nie mają skrzydeł,
Jaki pożytek z małych straszydeł?
Czy lepiej upiec żywcem w pożarze,
Czy też udusić w ogromnym garze?

Płonie chrust i płoną liście,
Oświetlimy noc rzęsiście.

Płonie paproć i jedlina
Na uciechę dla goblina 
Ja hej!

Upieczemy, uwarzymy,
Udusimy, usmażymy,
Piórka już skwierczą ,
Oczka już szkliste,
Będą ptaszki na pieczyste. 
Tłuszczyk się topi, chrupią kości,
Goblin tańczy już z radości,
Krasnoludów banda ginie,
Goblin hula po dolinie
Ja hej!
Ja harri hej!
Ja hoj!"

(Przykład jednej z pieśni śpiewanej przez gobliny)





OCENA KOŃCOWA:

FABUŁA: 10/10

BOHATEROWIE: 9/10

STYL AUTORA: 8/10

OPRAWA WIZUALNA: 10/10

Wynik końcowy: 37/40


Czytaliście? Jak Wam się książka podobała?
A może dopiero zamierzacie lub w ogóle nie macie na "Hobbita" ochoty?
Podzielcie się opiniami w komentarzach!
Miłego wieczoru!! *.*



~Marta



38 komentarzy:

  1. Mnie osobiście niezbyt przypadła do gustu ta opowieść ;/
    Cóż, fajnie że Tobie się podobała ;)
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrozumiałe, gdyż zawsze książka będzie miała swoich sympatyków, ale także niektórym do gustu nie przypadnie. Ja cieszę się, że moje pierwsze spotkanie z Tolkienem było udane.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. U mnie był lekturą, na początku ciężko mi było przebrnąć,
    ale dopiero potem zaczęło się dziać! ♥
    Mam wielki szacunek i podziw do Pana Tollkiena za to co zrobił! :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety lekturą nie był. Zaczął być, kiedy już mnie nie było w podstawówce, więc postanowiłam go przeczytać na własną rękę :D
      O tak! Dla Tolkiena należy się szacunek i podziw!
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Kochany Hobbit <3
    Oczywiście, że czytałam i oglądałam i kocham z całego serca. Ja ogólnie jestem dziecko "Władcy Pierścieni", więc ten świat wykreowany przez Tolkiena jest dla mnie magią i najlepszym wspomnieniem z lektur dzieciństwa :D
    Nie lubię opisów i przeważnie je omijam ale te w Hobbicie były tak niesamowite, że nie dało się ich pominąć :D
    Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że Ci się podobało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Zazdroszczę Ci, bo ja niestety nie jestem dzieckiem "Władcy...". Musiałaś mieć wspaniałe dzieciństwo wypełnione magią Tolkiena!
      Tak, opisy były niesamowite! Jeśli we "Władcy..." są tak samo dobre jak w "Hobbicie", to nie mogę się doczekać lektury.
      Ja również się cieszę :D
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  4. Ja to chyba nigdy w całości nie obejrzałam tego filmu. XD Jakoś nie kusi mnie też czytanie tej książki. Tak to już czasem jest. Ale za to narobiłaś mi ochoty na "Harry'ego Pottera", gdy wspomniałaś o Harrym i Ginny. :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w zasadzie to są trzy filmy, więc trochę do nadrobienia byś miała :P
      No tak czasem bywa. Może kiedyś przyjdzie Ci jeszcze ochota na Tolkiena, a wtedy nie pozostaje Ci nic innego jak tylko czytać.
      OO! W takim razie może powrócisz do "Harry'ego..."?
      Jeżeli tak, to miłej lektury!
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  5. Hej, Tolkien stworzył high fantasy takim, jakie znamy - także myślę, że mówienie iż fantastyka "ma się dobrze" odnosząc się do jego książek jest nieco nie na miejscu ;D Gdybyś pisała o jakiejś nowości to wtedy tak, owszem, możesz tak napisać, ale to jest baza fantasy XD Mnie osobiście styl autora nieco męczy, ale jak najbardziej cenie go za to co zrobił.
    A co do filmu... z epickiej, krótkiej historii zrobili trzy filmy z toną wątków, których nie było w książce, a przy tym nastawionym bardziej na rozrywkę, niż pokazanie prawdziwej historii. To wysokobudżetowy film familijny, który jest zbyt kolorowy i zbyt nierealistyczny (Legolas i grawitacja, bardzo "epickie" walki z orkami etc), by mógł oddać tolkienowski klimat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę z tego, że to stwierdzenie może się wydawać trochę nie na miejscu i widzę tu znaczną część mojej winy, gdyż chyba do końca nie wytłumaczyłam tego, co miałam na myśli. Tolkien tak jak wspomniałaś jest autorem, który dał podstawy fantastyce. Po nim tworzyło jeszcze wiele autorów, którzy bazowali właśnie na jego twórczości. Nie mówię, że tworzyli bardzo podobne historie czy mówiąc kolokwialnie "zżynali" oni jego pomysły, ale na pewno był on dla nich źródłem inspiracji.
      Teraz fantastyką określa się m.in. książki, w których są wampiry, wilkołaki i inne stworzenia, których obraz grozy i odrazy zatarł się przez te wszystkie lata, dając nam dobrych krwiopijców czy potulne wilczki. I ja z taką fantastyką miała do tej pory do czynienia. Kiedy, więc tydzień temu sięgnęłam po "Hobbita" i dostałam, jak to już wcześniej ujęłam-prawdziwą fantastykę ze smokami, krasnoludami, czarodziejami z długimi brodami, elfami i balladami, to to był miód na moje serce. Dlatego właśnie nazwałam "Hobbita" "dowodem na to, że prawdziwa fantastyka nadal istnieje...". Bo dzieło Tolkiena moim zdaniem jest idealnym wytłumaczeniem pojęcia "fantastyka", a ja spotkałam się z nim dopiero teraz.
      Zgadzam się, że moje stwierdzenie wysunięte po przeczytaniu "Hobbita"-"fantastyka ma się dobrze" było nie na miejscu, ale miałam przez to na myśli to, że po tych wszystkich książkach jakie przeczytałam, w końcu trafiłam na kawał dobrej fantastyki i moją wiarę w to, że gdzieś tam czekają na mnie jeszcze tak samo wspaniałe dzieła jak "Hobbit", wyraziłam tymi słowami, teraz widzę, że nieodpowiednimi. Postaram się poprawić to zdanie w razie możliwości, żeby już tak nie kuło w oczy. I dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę na mój błąd ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Woow, ale wyjaśnienie ;) Spokojnie, rozumiem - to nie był w żadnym razie atak, czy co :D Jeśli chcesz 'prawdziwej' fantastyki u mnie na blogu sporo jej znajdziesz ;) A jak nie chce Ci się przeszukiwać bloga to na lubimyczytać mam wszystko w odpowiednich zakładkach :D Możesz też poczytać moje posty z etykietą "o fantastyce" - http://drewniany-most.blogspot.com/search/label/o%20fantastyce - może wygrzebiesz coś dla siebie.

      Usuń
    3. Hahaha :D Tak, rozumiem. W żadnym wypadku nie odebrałam tego jako ataku. Po prostu chciałam wszystko wyjaśnić :D A i tak już zmieniłam moje słowa i wykasowałam zdanie, które budziło kontrowersje.
      Z wielką chęcią zajrzę na bloga w poszukiwaniu "prawdziwej fantastyki".
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Czytałam w szkole jako lekturę. Przez Hobbita sięgnęłam po kolejne dzieła Mistrza Tolkiena i zakochałam się w Śródziemiu <3
    I zgodzę się tutaj z Katriną - mówienie iż "prawdziwa fantastyka nadal istnieje i ma się bardzo dobrze" odnosząc się do książek Tolkiena jest nieco nie na miejscu. Jego książki wykuły fantastykę taką jaką znamy dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi niestety nie było dane zapoznać się z tą książką w podstawówce, ale cieszę się, że zdecydowałam się po nią sięgnąć, gdyż przez to mam zamiar przeczytać również "Władcę Pierścieni" i wierzę, że spodoba mi się tak samo jak ta książka.
      Odniosłam się już do słów koleżanki powyżej i postaram się poprawić mój błąd.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Hobbit, rany jak dawno go czytałem. Chyba czas najwyższy do niego wrócić. Pierwszy raz przeczytałem go w podstawówce jakoś tak w trzeciej, czwartej klasie ale to był mój błąd. Gdy kilka lat później już w średniej wziąłem książkę ponownie czytało mi się ją dużo lepiej.
    Co do twojej recenzji to całkowicie się zgadza, a bohaterowie są tak świetnie zrobieni, że po jakimś czasie niektórych potrafiłem rozróżnić po mowie jakiej używali, nawet nie musiałem czytać z czyich ust wychodzi.
    Książka jak najbardziej do polecenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ja również za kilka lat będę wspominała lekturę "Hobbita" z taką przyjemnością jak Ty. W sumie to cieszę się, że wzięłam się za niego dopiero teraz, gdyż w okresie dziecięcym mogłabym wszystkiego nie zrozumieć, a nawet zniechęcić się do książek. (co teraz wydaje mi się niemożliwe :D)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. hobbit w założeniu jest bardziej powieścią dla młodzieży niż dla dorosłych, dlatego nie może być "Ciężki", na swój pokrętny sposób bo przecież... Tolkien z definicji jest ciężki (patrz opisy we Władcy Pierścieni). no własnie. taka książeczka, a aż 3 filmy. szkoda, że twórcy dodali tyle wątków i rozciągnęli fabułę... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to książka skierowana do młodzieży, ale i tak pojawiały się opinie, że jest ona dość ciężką lekturą, do czego właśnie odniosłam się w recenzji.
      Niestety nie miałam jeszcze przyjemności czytać "Władcy Pierścieni", więc nie mogę określić tego, czy Tolkien z natury jest ciężki, gdyż przeczytałam tylko jedną jego książkę.
      Ale uwierz mi, że słyszałam bardzo wiele razy, że przy "Hobbicie" będę się męczyć. Wyobraź więc sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jest wręcz przeciwnie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Czytałam dawno tą książkę i kompletnie nic z niej nie pamiętam. Nie wiem czy jakoś szczególnie mi się spodobała - chyba nie, skoro mało z niej pamiętam.
    W sumie jestem skłonna ją sobie kiedyś odświeżyć, w końcu czemu nie?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że "Hobbit" długo pozostanie w mojej pamięci. Ale jeśli postanowiłby się jednak z niej ulotnić, to z przyjemnością bym do niego powróciła.
      Odśwież go sobie koniecznie i wtedy już będziesz wiedziała, czy Ci się podobał czy nie.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Nie lubię tego typu książek, ale w gimnazjum było to moją lekturą i mimo że na początku było ciężko się połapać to potem nawet mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyka nie dla wszystkich jest :D
      Czy tylko ja nie miałam tej książki za lekturę? Dlaczego?? Mam wrażenia, że każdy miał oprócz mnie. No, ale w końcu i ja przeczytałam i było świetnie, więc warto było poczekać.
      Cieszę się, że Ci się podobało.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Ja jestem w trakcie czytania Władcy Pierścieni xD Nawet spoko, ale mam takie pieruńskie wydanie, gdzie muszę pod lupą czytać xD
    W sumie żałuję, że ja miałam takie denne lektury - bo jak co niektóry mięli właśnie Hobbita, albo HP to aż mnie ściska w żołądku, że ja jakiegoś Pajączka na rowerze czytałam :')
    Był kiedyś taki mem, dobra nadal jest, o grubości książek i ilości filmów, aż poszukałam xD -> https://www.google.pl/search?q=memy+hobbit+filmy&espv=2&biw=1366&bih=662&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiq3seEmKHQAhXMhywKHdfBC9gQ_AUIBigB#imgrc=VV6d5oD8qfDgtM%3A
    Oooo, smoki! <333 Kurna, takie pozdrowienie na wizji! :D <3
    Co widzidzą oczy: Smaug
    Co widzi umysł: Samsung xD
    Przeczytam chociażby dla Golluma! :D Czekam na te ciary :DD
    Buziaki! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za "Władcę Pierścieni" mam zamiar się wziąć na początku przyszłego roku. Zobaczymy co z tych planów wyjdzie.
      Ej czekaj czekaj, bo "pieruńskie" to mi się z dużym kojarzy, więc po co Ci lupa jak literki są pewnie wielkości mojego palca? No chyba, że to pieruńsko małe wydanie, to wtedy bardzo Ci współczuje i przewiduje, że prawdopodobnie oślepniesz-WRÓŻBITA MARTA, polecam się na przyszłość :D
      Prawda? Za moich czasów (hohoho jak to brzmi :P czuje jakbym była już emerytką w bujanym fotelu, a nie nastolatką) też nie było "Hobbita" ani "Harry'ego..." w kanonie lektur! Gdyby były to miałabym szansę poznać te świetne książki już bardzo dawno temu, ale w sumie lepiej późno niż wcale.
      Hahahaha no widzisz! Już się powoli w celebrytkę zamieniasz! Jeszcze trochę i ludzie będą do Ciebie po autografy przychodzili.
      Hahahahahahahha :D ACH ta technologia! Nawet Smauga na Samsunga zamieni-ECH :P
      Czytaj, czytaj, czytaj :D Chociaż nie wiem, czy Ty-już taka doświadczona czytelniczka jeśli chodzi o flaki i grozę, kupi ten opis Golluma. Mam taką nadzieję :D
      Buziaki! :*

      Usuń
  12. Uwielbiam Hobbita w wersji filmowej, a za książkę nie mogę się zabrać. Te śnieżnobiałe kartki, a fuj!
    Jednakże film jest naprawdę genialny, więc domyślam się, że książka jest jeszcze lepsza.
    Mam nadzieję, że styl rożni się od Lewisowego z Narni, bo mam zamiar sięgnąć kiedyś po te książki i przecierpieć śnieg na kartkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także uwielbiam filmy, a "Bitwa pięciu armii" rozstroiła mnie emocjonalnie-kocham ♥
      Nie mam pojęcia o jakich śnieżnobiałych kartkach mówisz, bo z biblioteki dostałam wydanie, które ma takie śliczne kremowe kartki, takie troszkę szorstkie i starodawne i są po prostu cudowne! Może akurat Tobie dostało się wydanie z białymi kartkami. W tej sytuacji możesz także poszukać w bibliotece "Hobbita" z żółtymi kartkami, bo komfort czytania jest bardzo ważny!
      Nie czytałam "Opowieści z Narnii", więc nie mam pojęcia czy styl tych dwóch panów różni się od siebie.
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  13. Hobbit był moją lekturą chyba w 5 czy 6 klasie podstawówki :) Nawet mi się podobała ta książka ale nie jakoś tak bardzo szczególnie.
    Ogólnie super blog! Obserwuję, zostaję i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci tego, że była to Twoja lektura, bo niestety ja nie miałam przyjemności poznać jej w tak wczesnym wieku. Dopiero później wprowadzono ją jako lekturę, a ja nie miałam okazji się za nią zabrać.
      Dziękuję z całego serduszka za miłe słowa i obserwację! *.*
      Z chęcią zajrzę na bloga!
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  14. Może zacznę od tego, że ostatnio Hobbit, władca pierścieni oraz Gra o tron, bardzo mnie ciekawią, głównie z powodu, że teraz wychodzi to nowe śliczne wydanie Got'a. ILUSTROWANE!!! Ty to rozumiesz? *.* Więc muszę je mieć : D A na Hobbita i Władcę obrączek sobie troszkę jeszcze poczekam, kto wie może tego też wydadzą ilustrowane wydanie :D
    Własnie strasznie mnie to dziwi, że z zaledwie 300 stron zrobione aż 3 bardzo długie filmy! A z 3 tomów Władcy pierścieni (chyba 3 xD) tylko jeden film powstał! Jak? Ja się pytam jak?!?!
    Jeszcze nie czytałam, ale już mogę powiedzieć z czystym sercem, że to jest prawdziwa i prawowita fantastyka, a nie te wampirki i wilkołaczki co sa teraz ;.;
    Jezu jakie porównanie O.o
    SMOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SMOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SMOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SMOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SMOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SMOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Sory musiałam XD Ale tak kocham smoki, że łoboże <3 Bez smoków nie ma książki :P W ogóle najlepiej żeby ktoś napisał książkę o smokach w XIX wieku, wtedy to już w ogóle bym umarła XD
    teraz jeszcze bardziej się dziwię...80% opisu w 314 stronach i 3 FILMY?!?!?!
    Ja również uwielbiam opisy :D
    GOLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 Jest cudny <3 (też maiąłm tak jak ze smokiem powtórzyć jego imię milion razy z milionami wykrzykników,a le się powstrzymałam..znaj moją dobroć XD)
    LEGOLAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!LAEGOLAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!LEGOLAS!!!!!!!!!!!!!!! (sory tym razem nie mogłam się powstrzymać XD) Nadal uważam, że ma bardzo dziwne imię, kojarzące mi się bardzo brzydko XDDDD
    Już miałam kończyć komentarz,a le uznałam, że nie wypada kończyć go tą dziwną uwagą o Legolasie, dlatego dodam, jeszcze, że ogromnie zachęciłaś mnie do tej książki :D
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś właśnie słyszałam, że wychodzi to nowe wydanie "Gry o tron", ale ja jakoś nie jestem nim zainteresowana, tak jak i w sumie nie jestem zainteresowana samą historią ukazaną w tej książce. Może kiedyś się na nią skuszę, ale jeszcze nie teraz :D Jak ilustrowane to super! Większość wydań ilustrowanych jest świetnych! *.*
      Hahaha może wydadzą, a może nie wydadzą? Nie masz na co czekać! Albo napisz prośbę do jakiegoś wydawnictwa i zaproponuj im, żeby wydali "Hobbita" i "WP" w nowym-ILUSTROWANYM-wydaniu, a ja na pewno kupię :D
      Czekaj, czekaj, bo to jest tak, że z jednej książki-"Hobbbita"-powstały trzy filmy i z trzech tomów "Władcy Pierścieni" też chyba powstały trzy filmy, a nie jeden, tak? Dobra nie wiem, nigdy nie obejrzałam do końca "WP", ale tak mi się zdaje, że właśnie są trzy :P
      Hahaha takie porównanie to tylko u mnie ;) Polecam się na przyszłość.
      Hahahahahahah jesteś genialna!!! Nie no dla mnie książka bez smoków może być, ale wiadomo, że jak są to jest dużo urozmaicenie. Hahaha ale że tak cała książka o tych gadzielcach? :O
      Na drugi raz się nie krępuj! Krzycz sobie w komentarzu ile wlezie, w końcu to GOLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!GOLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!GOLLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!GOLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!GOLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!GOLLUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      E tam idzie się przyzwyczaić z tym "Legolasem" chociaż teraz chyba (dzięki Tobie) już zawsze będzie mi się brzydko kojarzył :P No dzięki, wiesz!

      Buziaki :*

      Usuń
  15. Nie czytałam do tej pory "Hobbita" (nie licząc kilku fragmentów omawianych na lekcji języka polskiego) ale myślę, że kiedyś to zmienię. To chyba klasyka gatunku, nie mówiąc o tym, że ja w fantastyce nie siedzę.
    Pozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to ja w fantastyce siedzę już od dawna i tak-"Hobbit" jest klasyką gatunku.
      Jeżeli spodobały Ci się fragmenty omawiane na języku polskim, to daj tej książce szansę :D
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  16. Ciągnęło mnie do tej książki, nawet wypożyczyłam ją, ale nie przeczytałam. Mimo dobrych opinii nie chciało mi się do niej zaglądać. Potem nastał termin jej oddania... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe skąd ja to znam :D Ile już było takich książek, które wypożyczyłam, ale w końcu nie przeczytałam :P "Hobbit" zbiera dobre opinie, a tu już coś znaczy. Spróbuj jeszcze raz zabrać się za tą książkę, jak będziesz miała więcej czasu i nie będzie Cię gonił termin oddania.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. No cóz, dziwne rzeczy... Hobbit ciężką książką? Kurde, to niech ci ludzie przeczytają "Władcę pierścieni" - to jest kloc mentalny, serio.
    I Hobbita i Władcę czytałam w gimnazjum. Tę pierwszą nawet miałam jako lekturę, a jako ze Kasia ambitna była, to przeczytałam ją na długo przed terminem omawiania i potem wszystko zapomniałam, więc czytałam jeszcze raz. Bardzo mi się podobał. Tolkien napisał tę historię tak, że człowiek dosłownie przenosi się do tej powieści. Z Władcą mam pewien zgrzyt. Pierwszy tom czytałam chyba 2 miesiące, a drugi i trzeci chyba ze trzy. Masakra. To jest naprawdę ciężka lektura. Podejrzewam, że teraz sprawiłaby mi mniej trudności, bo w końcu miałam wtedy 14 lat, a teraz 22 :D
    Haha no tak xD Nie, nie było ani Tauriel ani Legolasa (to moja ulubiona postać WP). Przyznaję, że ekranizacja wypadła naprawdę świetnie :)
    Buziaki :*
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ej no nie strasz mnie tu, bo ja mam zamiar zabrać się za niedługo za "Władcę...", a już jestem przerażona :P

    No nie wierzę! Co ja w innej epoce żyłam, czy jak?? Czemu "Hobbit" nie był moją lekturą ja się pytam! Idę złożyć skargę do szkoły :P
    Często tak robię, że czytam książkę dużo przed terminem i potem za ciula nic nie pamiętam, no i tróje ze sprawdzianów są :D
    Nie no, znowu mnie straszysz tym "Władcą..."!! Zaraz oszaleję! Przecież to nie może być znowu takie ciężkie, bo napisał to ten sam autor co "Hobbita", więc coś tu jest nie tak.
    Och, starzeje się człowiek, starzeje.... :'D
    Również uwielbiam ekranizacje i nie mogę się doczekać aż poznam Legolasa we "WP".

    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Bilbo... tak pamiętam gościa jak męczyłam się z nim i jego przygodami w szkole podstawowej. Lektura obowiązkowa, w dodatku z morzem opisów, których wręcz nie znoszę (tylko w nielicznych przypadkach). Nie wspominam przez to dobrze tej książki, bo wciąż siedzi mi w głowie jako coś złego. Właśnie chyba przez to zniechęciłam się do Tolkiena i całej tej otoczki wokół jego książek. Jestem chyba jedną z nielicznych, która tym światem się nie zafascynowała. I co najgorsze nie czuję potrzeby by to zmieniać. Ba, chyba nawet nie mam zamiaru.
    Cieszę się jednak, że Tobie się podobała i mam nadzieje, ze seria Władcy Pierścienia cię nie zawiedzie :)

    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, szkoda, że Tobie książka się nie spodobała :( Ja tam z opisami problemów nie mam, ale wiem, że innym osobom sprawiają one problemy. No wiesz, przynajmniej jesteś wyjątkowa! Jako jedyna nie uległaś czarowi Tolkiena i może kiedy dokona on tam z zaświatów inwazji świata w jakiś dziwny, niewyjaśniony sposób za pomocą swoich książek, to wszyscy, którzy go czytali znikną, a ty będziesz odporna i przeżyjesz! :D
      Masz rację, nic na siłę.
      Ja również mam nadzieję, że nie zawiodę się na "Władcy...".

      Buziaki! :*

      Usuń