piątek, 18 listopada 2016

#31 "Fangirl" Rainbow Rowell [Narażam się :/]



OPIS FABUŁY:

Wren i Cath to siostry bliźniaczki "podobne" do siebie jak ogień i woda. Wren chce w życiu spróbować wszystkiego. Lubi imprezować, randkować i poznawać nowych ludzi. Cath woli siedzieć w ich wspólnym pokoju i pisać fanfiction do książki, która opowiada losy Simona Snowa. Cath ma swoich własnych fanów, a jej opowiadanie czyta kilkaset tysięcy internautów.  

Dziewczyny są nierozłączne, a raczej były, bo gdy bliźniaczki rozpoczynają naukę w college'u, ich drogi się rozchodzą-Wren nie chce już mieszkać z siostrą. Cath opuszcza swój bezpieczny świat i mierzy się z rzeczywistością. Poznaje Reagan (swoją współlokatorkę), wiecznie uśmiechniętego Leviego oraz panią profesor od kreatywnego pisania...Życie Cath zaczyna nabierać kolorów. 


MOJA OPINIA:

Coś czuję, że to nie będzie pozytywna recenzja. Mam ochotę zjechać tę książkę z góry na dół. Przygotujcie się, bo dziś trochę sobie ponarzekam. No, może trochę bardziej niż "trochę".

"Fangirl" to dla mnie jedno wielkie rozczarowanie. Nic oryginalnego, nic wybitnego, nic ciekawego, ani nawet nic lekkiego! Zmarnowałam trzy dni na książkę, która nie ma nic do zaoferowania, która nie wniosła do mojego życia niczego nowego, przy której nie miałam okazji odpocząć i wyluzować się. 


Nie rozumiem, dlaczego było tak głośno o tej książce i... A nie, to jestem w stanie zrozumieć. Ale nie umiem pojąć, dlaczego wypowiadano się o "Fangirl"
 w sposób tak pochlebny! Owszem-potencjał na tę historię był i to nawet bardzo duży, ale niestety, moim zdaniem wykonanie Rainbow Rowell jest tak beznadziejne, że mam dość tej książki i czekam tylko, kiedy będę ją mogła zwrócić do biblioteki. 

Zacznę może od pozytywnego akcentu, a potem dopiero się wyżalę. 




Pomysł na fabułę był genialny. Co prawda był już college, była szara myszka czytająca książki i była przebojowa dziewczyna, która lubi imprezować, ale jednak w "Fangirl" zalatywało trochę świeżością. 

Cath tworzy fanfiki i jest typową "fangirl", więc na pewno każdej czytelniczce będzie łatwo się z nią utożsamić i czytać o jej obawach, decyzjach i wyborach.
Możliwość zajrzenia w jej życie i odnalezienia w nim cząstki siebie jest naprawdę wspaniała. Może niektórzy czytelnicy będą mieli wrażenie, że czytają o sobie, a to na pewno będzie dla nich miłym doznaniem.  

Wplecenie w historię fragmentów opowiadania Cath i niektórych scen z serii książek o Simonie Snow (to się odmienia?) także było bardzo dobrym pomysłem i dużym urozmaiceniem. Doceniam również to, jak autorka zarysowała-nie wykreowała, bo z żadnym dopracowaniem postaci nie mamy tutaj do czynienia-ojca bliźniaczek, który był chyba najciekawszym bohaterem książki. 

I gdyby tym wszystkim wyżej wymienionym elementom autorka poświęciła choć trochę więcej czasu, to byłoby cudownie. Ale nie! "Fangirl" została potraktowana po macoszemu i odniosłam wrażenie, że ani jeden element, ani jeden wątek, ani jedna postać w tej książce nie została doszlifowana.


Styl autorki jest jak dla mnie okropny. Przez 200 stron męczyłam się (!) z tą książkę i miałam ochotę przerwać jej czytanie, bo dla mnie była to istna tortura. Zdania były niepoprawne gramatycznie, a język nijaki. Nie mogłam w ogóle wgryźć się w tę historię, a czytając ją musiałam składać literki jak w pierwszej klasie, bo Rowell pisze w sposób niezrozumiały, a to przecież książka dla nastolatków, więc co tu jest grane?! Przed lekturą tej książki czytałam "Wichrowe wzgórza"-książkę powstałą w roku 1847-i stwierdzam, że powieść napisaną około 170 lat temu, czytało mi się o wile lepiej niż współczesną młodzieżówkę... 

Bohaterów w "Fangirl" jest mi żal. Mogliby być oni naprawdę świetnymi postaciami, które potrafiłyby zyskać sympatię czytelnika i wywołać uśmiech na twarzy, ale nawet tak podstawą rzecz, jaką jest kreacja bohaterów literackich, Rainbow Rowell potrafiła spartolić. 


Główna bohaterka Cath była nie do zniesienia. Cicha, nieśmiała dziewczynka, która boi się wystawić nos za swoje drzwi, aby przypadkiem nie zostać skrzywdzoną. Osoba, która jest aspołeczna, unika ludzi jak ognia, a każdy przejaw sympatii w jej stronę czy zainteresowania jej osobą, Cath dusi w zarodku. Dziewczyna infantylna, niedojrzała i pragnąca przeżyć życie w bezpiecznej kulce oblepiona folią bąbelkową. Nie wie, jak wygląda prawdziwe życie i wciąż patrzy na nie przez różowe okulary.

Kiedy wracała nocą z biblioteki do akademika, wybierała na telefonie numer alarmowy, trzymała nad nim palec w razie, gdyby trzeba było zadzwonić po pomoc i biegła do domu, tak jakby za każdym krzakiem czekał na nią gwałciciel. I ja rozumiem, że można się bać, być uprzedzonym, mieć naturę introwertyka, ale Cath to był przypadek beznadziejny. Zwrócę na przykład uwagę na jej relację z matką. Kobieta opuściła męża, kiedy bliźniaczki miały po osiem lat. Od tej pory Cath miała wielki żal do matki, wręcz jej nienawidziła, nie chciała jej widywać i pragnęła wymazać ją z pamięci. Odrzucała ją wtedy, kiedy kobieta chciała się do nie zbliżyć, po czym wrzeszczała na nią, że ta ma ją w dup** i nie pragnie widywać się z Cath.... Przecież ta kobieta właśnie próbowała nawiązać z nią kontakt! Czy Cath była ślepa?! 


Ta dziewucha jest pełna sprzeczności i na kartach tej książki ani raz nie potrafiła się określić, zając jakiegoś stanowiska i podjąć racjonalnej decyzji. Zachowywała się jak rozpieszczona dziewucha, której w życiu wszystko się należy. A kolejna rzecz jaka doprowadzała mnie do szału to to, że Cath płacze w prawie każdym rozdziale! Ja rozumiem, że można być słabym psychicznie i łzy traktować jako formę wewnętrznego oczyszczenia, ale ona płakała w sytuacjach tak błahych i nieistotnych, że w chwilach faktycznie ciężkich ja nie wiedziałam, czy ona płacze dlatego, że naprawdę cierpi, czy może chce sobie nawilżyć oczy!
Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że na psychikę dziewczyny duży wpływ miały sytuacje z przeszłości, ale nie wiem, czy we współczesnym świecie jest się aż tak obłąkanym. Nawet fakt, że Cath czytała książki, pisała opowiadania i przez to była w jakiś tam sposób do mnie podobna, nie uświetnia jej osoby w moich oczach.


"I nigdy go nie dotykała. Choć bardzo tego chciała. Boże, chciała się na niego rzucić i wytarzać w nim, jak kot po kocimiętce."


Wren i ojciec bliźniaczek są takimi nosicielami ludzkich problemów. 
Dziewczyna prowadzi szalone życie i ma problemy z alkoholem, a mężczyzna to pracoholik, który ma kłopoty z psychiką. Cieszy mnie to, że Rowell napady ojca nastolatek opisała w sposób ciekawy, a sytuację Wren postawiła w takim świetle, że od razy wysuwa nam się jasny przekaz i ostrzeżenie autorki. Te dwa wątki to takie małe jasne punkciki w całej historii i myślę, że gdyby autorka zbudowała wokół nich całą historię, to byłoby o wiele lepiej, gdyż potrafiła opowiedzieć o nich w sposób interesujący.

Fragmenty książek z serii "Simon Snow...." oraz fanfiction Cath były dla mnie złe. Owszem były urozmaiceniem i takim odpoczynkiem od tych wad "Fangirl",  (były na przykład napisane lepszym językiem), ale mieszając to wszystko razem, autorka zrobiła wielki błąd. Z biegiem kartek czasu nie wiedziałam już, co jest FF, a co oryginalną książką. Cath tworzyła tzw. "gejowską historię" (jak to nazywał Levi), a autorka serii pisała o tym, że Simon i niejaki Baz się nienawidzą. Dlatego nie wiedziałam, czy ci bohaterowie zaraz zaczną się bić czy może całować. Tego wszystkiego było po prostu za dużo i moim zdaniem autorka przedobrzyła. 

"Fangril" bez wątpienia spodoba się wielu osobom. Do mnie niestety ta książka nie trafiła i nie zamierzam rozpaczać z tego powodu. Rainbow Rowell mnie zawiodła i nie będę już kontynuować mojej przygody z tą autorką.



"Czy już nie można sobie czasem odpuścić? Czy już nie może sobie człowiek powiedzieć: Strasznie mi trudno, więc przestanę się starać?"



OCENA KOŃCOWA:

FABUŁA: 6/10

BOHATEROWIE: 6/10

STYL AUTORA: 4/10

OPRAWA WIZUALNA: 8/10

Wynik końcowy: 24/40



A Wy kochani, czytaliście? Jak Wam się książka podobała? Zachwyciła Was czy może rozczarowała?
Planujecie dopiero po nią sięgnąć? Dajcie znać w komentarzach!
Wracam do Was po dłuższej-jak dla mnie-przerwie i mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości na Waszych blogach! 
Miłego wieczoru *.*



~Marta

42 komentarze:

  1. Chyba dobrze że nie sięgnęłam po tę książkę. Wole sprawdzone historię, które na pewno mi się spodobają. Chyba trudno przejść przez historię, w której główna bohaterka jest nie do wytrzymania. :)
    Pozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Myślę, że to jest bardzo dobra decyzja! Nie sięgaj po tę książkę. Będą ją odradzać wszystkim czytelnikom. I uwierz mi, że Cath była bardzo, ale to bardzo irytująca!
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  2. Hej kochana!! Dawno mnie tu nie było, ale to dlatego, że byłam zawalona obowiązkami, ale postanowiłam jakos się z tym wszystkim uporać i wróciłam. Dlatego koniecznie musiałam wpaść na Twojego bloga i coś poczytać... nawet jeśli nie jest to zbyt pozytywne haha! :D To ''fangril'' to ja sobie dawno odpuscilam. Kiedys chcialam przeczytac, ale pozniej stwierdzilam, ze to jednak nie dla mnie, chociaz recenzje z reguly czytalam pozytywne. Teraz jak przeczytalam Twoja recenzje to doszlam do wniosku ze i mnie wcale by sie nie spodobala. Nie lubie takich historii, nie lubie niedopracowanych bohaterów... No cóż, nie wszystkie ksiazki musza sie nam przeciez podobac.
    Pozdrawiam Cie!!! i pisz wiecej wiecej recenzji haha:D
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej, hej!! *.*
      A tam nie tłumacz się-doskonale Cię rozumiem! Ja sama jestem tylko na blogosferze w weekendy, a i tak ledwo się ze wszystkim wyrabiam :/
      Bardzo się cieszę z tego, że postanowiłaś do mnie wpaść ^.^
      Moja droga, nie masz czego żałować! Myślę, że to była bardzo dobra decyzja-odpuszczenie sobie "Fangirl".
      Też słyszałam raczej pozytywne recenzje, a tu taka niespodzianka!
      Pozdrawiam cieplutko!! :*
      Jak ogarnę życie, to na pewno będę pisać więcej recenzji :*

      Usuń
  3. Ale udało Ci się zjechać tą książkę od góry do dołu :D
    Na pewno po nią nie sięgnę, gdyż tak jak sama napisałaś skoro to nic lekkiego (a tego bym wymagała od młodzieżówki aby łatwo się ją czytało). Chyba jestem za stara na takie książki xD
    Nie znoszę takich bohaterek tzn z jednej strony upatruje w niej swoje cechy z lat nastoletnich (a może i obecnych). Nie mam nic przeciwko jej aspołeczności, gdyż nie jest to dla mnie temat obcy ale infantylność ostatnio strasznie mnie odstrasza, a wręcz przeraża (to chyba obserwacja poczynań niektórych ludzi :/).
    Tak czy siak dzięki za ostrzeżenie przed tą książką ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem-starałam się ją porządnie zjechać xD :D
      Uwierz mi, że niczego szczególnego nie tracisz. A Cath jest okropna! Oczywiście też nie mam nic do osób aspołecznych, bo sama duszą towarzystwa nie jestem, ale mi również ta infantylność działa ostatnio na nerwy.
      Ależ nie ma za co! Ja zawsze chętnie ponarzekam sobie na książkę.
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  4. Ja też tą książkę przeczytałam i oczekiwałam od niej czegoś zupełnie innego. "Fangirl" okazał się jednym z moich największych książkowych rozczarowań.

    ksiazkidobrejakczekolada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Widzę, że nie jestem sama, co bardzo mnie cieszy. Myślałam, że będę odosobniona w moich uczuciach :D
      Zgadzam się-"Fangirl" okazało się bardzo dużym rozczarowaniem! Coś okropnego!

      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  5. Haha, niezła jesteś. Ja czytam e-booka tej książki od hmm... czerwca?
    I dalej nie doszłam niż 100 stron xD Cath strasznie mnie wnerwia, tym jak Wren mogła mnie opuścić, jak może się tak dobrze bawić i tak tam jej użalanie się nad sobą, ekhh wolałabym żeby to Wren była główną bohaterką chyba ;) Z Wren było inaczej, według mnie est fajna, da się z nią jakoś pogadać czy coś odwalić xD
    Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyhyhy :D Staram się xD
      O! W takim razie świetnie Ci idzie :P
      Najlepiej odpuść sobie tę książkę-taka moja mała rada.
      Cath jest po prostu nie do wytrzymania! Dołącza do grupy znienawidzonych przeze mnie postaci! Ciągle tylko marudzi, narzeka i rozpacza nad swoim losem! UGH -.- Wren jest o wiele lepsza! Taka przebojowa i "normalna" :P Z nią można na imprezę iść lub się powygłupiać, a Cath to taka beznadzieja.

      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  6. Całkowicie się z Tobą zgadzam!
    Po bardzo długim czasie zwlekania zdecydowałam się sięgnąć po te książkę, bo byłam ciekawa czy jest godna tylu ochów i achów. I co? Jedno wielkie rozczarowanie.
    Bohaterki strasznie irytujące, fabuła bardzo banalna, a styl pisania autorki raczej nieciekawy. No cóż, są jednak osoby które kochają ten tytuł. Ja niestety do nich zdecydowanie nie należę ;P
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak wiele osób podziela moje zdanie! :D
      Ja również byłam ciekawa, o co ten cały szał, a tu taka wielka porażka-no koszmar normalnie!
      Wren była jeszcze do zniesienia, ale Cath to jakieś dno! Styl był beznadziejny.
      Ja również do nich nie należę, z czego bardzo się cieszę :D
      Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  7. "Fangirl" jeszcze nie czytałam. Mimo różnych opinii o tej książce chcę ją przeczytać, aby wyrobić sobie własną opinię.
    Pozdrawiam,Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed Tobą :) Jestem ciekawa, jak Ty odbierzesz tę książkę. Daj znać jak już skończysz i napiszesz jej recenzję-z chęcią przeczytam.
      Myślę, że najlepiej jest wyrobić sobie własne zdanie.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. No weź mnie nie strasz... Mam książkę po angielsku i chcę ją za jakiś czas przeczytać. Może w oryginale będzie mi się lepiej ją czytać. Mam taką nadzieję, że się strasznie nie zawiodę. Ehh.

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przykro mi, ale postraszyć i ostrzec przed nią muszę-to mój czytelniczy obowiązek :P
      Może oryginał faktycznie będzie lepszy? No nie wiem-daj znać jak książka Ci się podobała.
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  9. powiem szczerze, że mimo tak negatywnej opinii, recenzję czytało się przyjemnie! :) Wracając jednak do głównego wątku...
    O tej autorce ostatnio jest dość głośno i przyznam szczerze miałam ochotę by spróbować jej twórczości. Jednak po tej jakże "pięknej" opinii muszę się zastanowić czy aby warto? Jeśli mam się denerwować, albo nie daj Boże robić kilka prób aby ta książkę skończyć, to może nie warto jej nawet zaczynać.
    Dzięki za ostrzeżenie, będę je miała na uwadze.

    Pozdrawiam serdecznie!
    Kejt_Pe
    Ukryte Miedzy Wersami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję ^.^
      No właśnie jest o niej teraz głośno, bo wyszła jakaś tam jej książka, która robi furorę :/
      Moja droga, zastanów się i to najlepiej z dziesięć razy! Trochę głupio tracić czas na totalne dno i irytujących bohaterów, ale może akurat "Fangirl" Ci się spodoba i dostrzeż w niej to, czego ja nie potrafiłam. Najlepiej chyba spróbować i wyrobić sobie własną opinię.
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  10. Ja nie czytałam "Fangirl" i jakoś nie mam zamiaru. Rowell nie wejdzie do mojego Top 10 autorów. Przeczytałam jednak "Nie poddawaj się", czyli jak już wiesz oczywiście - fanfik stworzony przez główną bohaterkę Fangirl :D Powiem Ci, że to było naprawdę super, a wątek "gejowski" strasznie mi się podobał. Baz to świetny bohater, może Simon jest ciut nijaki, ale nie jest źle :D
    Strasznie mnie ciekawi ta nagła zmiana stylu Rowell, to, że cała książka była pisana dość ciężko, a akurat te fragmenty ff były zupełnie inne, lekkie. Dziwne rzeczy...
    Szkoda, że ta ksiązka Cię tak odstraszyła, bo pewnie Nie poddawaj sie teraz nie przeczytasz, a szkoda ;<
    Kasia z Kasi recenzje książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest bardzo dobra decyzja! Dziesięć punktów dla Kasi za to, że podejmuje tak rozważne decyzje! Brawo Ty!
      Rowell wejdzie do mojej "topki dziesięciu autorów", ale chyba tych najgorszych :P
      Co nie? Co to jest, że akurat ten fanfik był pisany w tym lepszym stylu, a reszta książka to była porażka-może autorka miała huśtawki nastrojów czy coś i raz pisała gorzej, a raz lepiej.
      Raczej nic mnie już nie zachęci do "Nie poddawaj się" i jakoś specjalnie nie żałuję :D

      Ściskam! :*

      Usuń
  11. Moja koleżanka czytała i ma podobne zdanie co ty. Nic nadzwyczajnego. Po jej i po twojej opinii nie zamierzam tego czytać.
    Najpierw tak sobie myślałam, że fajny pomysł, fabuła mnie zaintrygowała, ale no... Jednak nie przeczytam, bo nie sądzę, żeby mi się spodobała.
    I do tego, po tym co mówisz Cath jest po prostu... Beznadziejna.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie pogratuluj koleżance dobrego gustu!! :D
      Och, bardzo się cieszę, że skutecznie odstraszyłyśmy Cię od tej książki. Mówię Ci-to strata czasu i nerwów i nic poza tym.
      Pomysł był dobry, ale wykonanie okropne, a Cath to jakaś porażka.

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  12. No cześć Mordko :D
    Sama wracam po tygodniu, ughhh! Szkoła nie daje żyć blogerowi xD
    Marta, jak ja cie lubię czytać, to sobie nawet nie wyobrażasz! Tylko weźże wyjustuj ten tekst, bo mnie oko boli od wyśrodkowanego xD Auć :'(
    Powie ci, że podoba mi sie styl Rowell z Załącznika, podobał mi się w Nie poddawaj się, ale mam wrażenie, że Fangirl pisała inna osoba. A przynajmniej takie wysuwam wnioski po twojej recenzji :/ I ni cholery nie mam ochoty na tenże twór :/ W zasadzie spotykam same krytyczne recenzje, ale twoja jest zdecydowanie najlepsza. najbardziej ją... poczułam :P Mam nadzieję, że wiesz co mam na myśl, bo nie wiem jak inaczej to nazwać :') Jak czytałam twój opis Cath, to aż mną siepało, serio. Toż to powinno się zabić zanim złoży jaja :<
    Ale, jeśli po Fangirl nie masz urazu do Rowell, to polecam i Załącznik, i Nie poddawaj się (to drugie bardziej, większe śmieszki są xDD), bo są na serio fajniutkie :P

    Buziaki :*
    Q. z Drzwi do innego wymiaru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No witam witam! :*
      Zgadzam się-szkoła mega utrudnia życie blogera! Trzeba ją rzucić :P
      OO *.* Bardzo mi miło i dziękuję ♥ No, ale mi się wyjustowany nie podoba xD Musisz to jakoś ścierpieć :P
      Hmmm....nie poznam Rowell z "Załącznika" ani z "Nie poddawaj się", bo ją skreśliłam. Może zaczęłam od nie od tej książki, co powinnam?
      Nawet nie wiesz, jak się cieszę słysząc te słowa! Kolejna osoba uratowana przed tym beznadziejnym tworem!
      Hahaha :D Dziękuję ♥ Wiem, co masz na myśli-ja również przy pisaniu czułam wiele emocji-złość, nienawiść i rządzę mordu! xD
      Zgadzam się-Cath nie ma prawa żyć na tym świecie!
      Heh :D Jak już wspomniałam-nie wiem, czy sięgnę po inne książki tej autorki. Mam do niej uraz i może kiedyś tam on minie, ale jeszcze zobaczymu.

      Ściskam i całuję :*

      Usuń
  13. Aż dziw, bo zwykle widziałam pozytywne opinie ;P Wiem, że był "boom" na tę książkę, ale no ja po nią nie planowałam i nie planuje sięgnąć :D Bo i po co, skoro ta tematyka mi nie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh :D Prawda, że dziw? xD Taka jestem oryginalna!
      Uwierz mi dziewczyno, że to jest bardzo dobra decyzja! Omijaj "Fangirl"szerokim łukiem. I tak niczego nie stracisz.
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  14. No cóż raczej odpuszczę sobie tą książkę. Bardzo mnie rozbawiłaś tym przekreślonym zdaniem sama nie wiem dlaczego ale to zjechanie po książce z góry na dół wywowało uśmiech na mojej twarzy :) Szkoda, że tak się rozczarowałaś, sama po opisie miałam na nią ochotę bo nie czytałam wcześniej nic podobnego o bliźniaczkach (bo kiedyś zaczęłam taką serię ale po 20 stronach się poddałam więc się nie liczy), ale jak już napisałam wcześniej raczej sobie odpuszczę.
    Dziękuję za odwiedziny u siebie i zapraszam Cię ponownie na nowy wpis :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! Bardzo się cieszę, że zmieszanie książki z błotem wywołuje uśmiech na twarzy czytelników :D No tak, pomysł nawet był ciekawy i potencjał na tę książkę był, ale wykonanie to jest jakaś masakra. Naprawdę nie tracisz niczego specjalnego i wybitnego, nie czytając tej książki.
      Ależ nie ma za co :* Już Cię odwiedziłam!
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  15. Szkoda, że książka Ci nie przypadła do gustu. Mi "Fangirl" mimo wszystko się spodobało. Spędziłam miło czas z tą książką, była lekka i przyjemna - nic większego od niej nie oczekiwałam i też nie dostałam. Bardziej jednak polubiłam "Nie poddawaj się" - ponieważ Baz i Simon wymiatają ♥ Ich związek jest słodki! :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również jestem tym trochę rozczarowana, bo słysząc tak dobra opinie o twórczości Rowell, liczyłam na coś naprawdę dobrego, a tu spotkała mnie taka niemiła niespodzianka.
      Ale to dobrze, że Tobie książka się podobała. Ja raczej nie poznam tego słodkiego związku Baza i Simona, bo autorka straciła w moich oczach i zdecydowałam ją sobie odpuścić, ale w sumie nigdy nic nie wiadomo.
      Buziaki :*

      Usuń
  16. Awesome post! Thanks for sharing *-*
    Great blog! I'm following you! Follow back? <3
    Kisses
    http://omundodajesse.blogspot.pt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you so much!! ^.^ You're very kind! :*
      With desire I'll look on your blog.
      Kisses :*

      Usuń
  17. Mi ta książka się podobała. Lubię Rowell za jej lekkie pióro, więc od tej książki nie oczekiwałam za wiele, była ona dla mnie wytchnieniem od tych bardziej zawiłych lektur. O dziwo Cath polubiłam, choć wkurzało mnie to, że nie ogarnęła w ogóle uczuć Leviego, a startowała do tego nerda... Ugh.
    Pozdrawiam, zostaje tu na dłużej ;) Obserwuje
    Fan of books :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie znałam Rowell i nie spodziewałam się, że masz aż tak przerażająco lekkie pióra i dlatego jej styl mi przeszkadzał. To prawda, że książka jest lekka i może być wytchnieniem od tych poważniejszych lektur, ale w moim przypadku niestety się to nie sprawdziło. Ja nigdy nie przekonam się do Cath!
      Dziękuję bardzo za to, że postanowiłaś zostać tu ze mną!
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  18. Szczerze i autentycznie nie cierpię tej książki, nie rozumiem właśnie jej fenomenu, jest tyle innych książek które są dużo, dużo lepsze, a nie mają takiego popytu jak ta :(

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak się z tego powodu cieszę! W końcu jeśli dwójka blogerów książkowych może zjechać jakąś książkę z góry do dołu i porządnie się na niej wyżyć, to od razu dzień staje się piękniejszy :D Ja również nigdy nie zrozumiem fenomenu tej książki.
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  19. Książki jeszcze nie czytałam, ale za grosz nie mam ochoty. kompletnie mnie do niej nie ciągnie. Książka wydaje się strasznie głupia i naiwna (pomijam fakt okładki, która jest prześliczna) więc nie wiem naprawdę dlaczego tak głośno o niej było :P
    Czytam i czytam i nie wiem co napisać xD
    O wichrowe wzgórza *.* Ja chcę to przeczytać!!!!!!!!!!!!!!!!1
    Simon Snow? Niczym połączenie Simona z Darów i Snowa z Gry o Tron xD #rozgryzłamto xD
    Trochę dziwna postać...niby boi się wszystkiego i w ogóle,a tu patrzy na świat przez różowe okulary. Ja tam jestem optymistką i uwielbiam się spotykać z innymi, ale jak natknę się na dobra książkę czy serial, to bez kija nie podchodź, HAHA
    Ej! To nie jest śmieszne! Ja jak wracam do domu do zmroku, to jak wjeżdżam na podjazd rowerem, to wiesz ja zapitalam do środka? Zawsze boję się, że mi jakiś wampir czy zombi z za rogu wyskoczy. A na podjeździe u mnie nie ma jeszcze świateł. Ja tu przechodzę prawdziwe koszmary XD
    OOOO! Powiem ci, że nie pogardziła bym, gdyby mnie tak w empiku na noc (ewentualnie pięć) zamknęli xD
    A może coś jej do oka wpadało?
    No jak już mówiłam...po książkę raczej nie sięgnę! Szkoda mi czasu...i kasy :/
    Jak zwykle świetna recenzja :D
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi-ta książka jest głupia i naiwna! Nie daj się zwieść tej przepięknej okładce, bo ta pozycja to zło! Ja również nie rozumiem tego całego fenomenu i wielkiego szału czytelniczego na nią. Dlaczego jest aż tak popularna?!
      Czytaj moja droga i to jak najszybciej! "Wichrowe wzgórza" są nieziemskie! ♥
      Hahahhahahah :D Tak właśnie o to pochodzenie tutaj chodziło! Ewentualnie możesz jeszcze połączyć Snowa z "Igrzysk Śmierci".
      Cath nie jest dziwna. Ona jest nienormalna!
      Hahahahahahaha :D Mogę sobie wyobrazić, jak uciekasz przed tymi zombiakami. Chociaż no wiesz, taki wampir jak te z "Pamiętników Wampirów" nie byłby taki zły :D Ach! Ta nasza książkowa wyobraźnia!
      Prawda? Ja także mogłabym spędzić kilka dni, tygodni, ewentualnie lat zamknięta w empiku. No tylko, żeby mi ktoś jedzenie dostarczał i czystą wodę do mycia xD
      Bardzo dobry wybór, kochana! Nie czytaj i najlepiej omijaj szerokim łukiem. Uratuje Ci to życie-nie będziesz miały traumy.
      Dziękuję :*
      Buziaczki :*

      Usuń
  20. Ja nigdy nie bylam przekonana do tej książki, już sama okładka mnie odpycha i powiedziałam sobie stanowczo NIE i po nią nie sięgam, bo nie chcę się zrazić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze! "Fangirl" nie ma nic do zaoferowania i jest stratą czasu, więc Twój wybór jest bardzo właściwy. Okładka nie jest taka zła-nawet książka ładnie wygląda na półce-ale za to treść-okropna!
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  21. Absolutnie nie uważam, byś się narażała :) Ta książka po prostu nie była najlepsza. Też się z nią męczyłam, choć Rowell miała dobry pomysł. Niestety albo go w pełni nie przemyślała, albo poszła na łatwiznę. Jeśli chciałabys poznać historię Simona, to jest ona podobno rozpisana w jednej z nowych książek autorki "Nie poddawaj się" :)
    Napisałaś, że nie masz ochoty na inne książki autorki, ale powiem Ci, że "Eleonora i Park" to zupełnie inna historia. Bardzo mi się podobała, zupełnie tak,jakby napisała ja inna osoba. Co prawda też jest w niej sporo niedopowiedzeń, ale za to jaki ma klimat! Polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że jednak poleje się więcej hejtu w komentarzach, bo jednak ta recenzja jest taką "niepopularną opinią o popularnej książce", a przynajmniej tak myślałam, dopóki nie przeczytałam kom. innych ludzi, którzy także tej książki nie znoszą. Dostrzegam potencjał w tej książce, ale stwierdzam, że szansa na dobrą młodzieżówkę została przeposzczona.
      Nie wiem, czy chcę teraz poznawać historię Simona, bo nadal mam uraz do stylu autorki i do tego ta historia przypomina podobno "Harry'ego Pottera", a nie zniosę kopii mojej ukochanej serii!
      Pamiętam, że kiedy był "boom" na "Eleonorę i Parka", to chciałam tę książkę przeczytać, ale tak się jakoś złożyło, że nie było okazji i teraz już jej nie poznam. Chociaż kto wie? Może z czasem uraz do Rowell minie?
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń