poniedziałek, 20 czerwca 2016

#11 "#ME" Joanna Fabicka, czyli (pierwsza) książka polskiego autora



OPIS FABUŁY:


Nastoletnia Sara, za duża, za gruba introwertyczka nie ma w życiu lekko. Na co dzień, w elitarnym liceum, mierzyć się musi z klubem durnych, uprzywilejowanych. pięknych i aroganckich. Po szkole skazana jest na nieobliczalną matkę. Sara tęskni za świętym spokojem, pełną lodówką i za ojcem, którego nie pamięta. Codziennie wysłuchuje od matki życiowych rad, że warto zapalić trawkę, wcześnie stracić dziewictwo, bo tak zdobywa się przyjaciół. 




MOJA OPINIA:

Zazwyczaj nie czytam książek polskich autorów. Jedynym wyjątkiem są lektury szkolne i myślę, że gdyby nie one to w ogóle nie zapoznałabym się z twórczością polskich pisarzy. Jednak w końcu zdecydowałam się dać szansę Joannie Fabickiej. Po dobrych recenzjach " #me " pomyślałam, że  ta powieść będzie miłym początkiem na drodze poznania książek rodaków. Czy się zawiodłam?
I tak, i nie. 

 " #me " opowiada o problemach Sary, które nie są zwykłymi problemami; nie każda dorastająca nastolatka przechodzi przez to, przez co przechodziła główna bohaterka. Joanna Fabicka na kartach tej krótkiej powieści przedstawiła nam problem alkoholizmu. A tak w zasadzie to problem życia z osobą, która jest uzależniona.

 Mama Sary-Ewa jest atrakcyjną dziennikarką, która przy koleżankach Sary zachowuje się jak najlepsza matka pod słońcem-jest wyluzowana, żartuje, śmieje się. Jednak są to tylko pozory. Ewa od dłuższego czasu jest uzależniona od alkoholu i to poważnie. Przez swój nałóg zaniedbuje córkę: często nie wraca na noc do domu, nie sprząta; lodówka w ich mieszkaniu jest zazwyczaj pusta. Podczas nietrzeźwości Ewa potrafi wyzywać swoją córkę, zwymyślać ją, przeklinać do niej. Są nawet sytuacje, w których Ewa mówi o samobójstwie. 
Dla Sary problem alkoholizmu matki jest wielkim nieszczęściem i utrapieniem. Dziewczyna żyje w niepewności, bo nie wie, czy akurat dzisiejszego wieczoru matka nie wróci pijana i nie zrobi awantury. 

Joanna Fabicka pokazuje nam również próby walki z nałogiem. Bo są dni, kiedy Ewa gotuje obiad, robi pranie, myje okna, kupuje jedzenie, jest miła dla córki, przeprasza ją. Zachowuje się jak normalna, dobra matka. Więc w jakimś tam stopniu Sara dostaje nadzieję, że może w przyszłości będzie lepiej. 
Drugim problemem ukazanym w powieści jest brak samoakceptacji. Sara jest osobą otyłą, w sytuacjach stresowych, czy chwilach wzburzenia najczęściej sięga po jedzenie. Nastolatka nie dba o swój wygląd, ubiera się w za duże bluzy i rozciągnięte koszule. Myślę, że ten brak wiary w siebie i poczucie, że jest się gorszym, brzydszym Sara zawdzięcza swojej matce i kolegom ze szkoły. Ewa, która krytykuje córkę, zawstydza ją i "koledzy", którzy ją wyśmiewają, nie zwracają na nią uwagi, uważają się za lepszych, bo mają pieniądze i markowe ubrania niszczą psychikę dziewczyny. 

Ciekawym bohaterem jest Stefan-bezdomny. Przełamuje on stereotyp właśnie tych ludzi bezdomnych, których reszta społeczeństwa ma za pijaków i ćpunów. Stefan jest człowiekiem miłym i pomocnym. Prowadzi zajęcia w świetlicy dla dzieci biednych i nie radzących sobie z nauką. Chce stworzyć własną bibliotekę-w tym celu zbiera książki znalezione na śmietnikach. Stefan jest ważnym bohaterem. Dzięki niemu autorka stwarza porównanie-po jednej stronie jest znana szanowana, dziennikarka, która przez swoje uzależnienie terroryzuje rodzinę, a po drugiej stronie bezdomny z sercem otwartym do ludzi. Pokazuje to, że często oceniamy ludzi na podstawie naszych domysłów, na podstawie tego, co widzimy, a w rzeczywistości są to tylko pozory, kłamstwa wyssane z palca.

" #me " jest książką potrzebną.  Ukazuje straszną rzeczywistość, a jednocześnie daje szansę na lepsze jutro.

Co w książce mi się nie podobało? Po pierwsze styl autorki. Nie mówię, że był jakiś tragiczny czy beznadziejny, ale nie przypadł mi do gustu. Chodzi mi o sposób w jakim autorka wprowadzała na przykład złote myśli: powieść jest pisana lekkim językiem, nie wymagającym od czytelnika głębszego zastanowienia, a tu nagle autorka "wrzuca" nam cytat o życiu opisany poetyckim słowem. Między tymi dwiema rzeczami był kontrast i to rzucający się w oczy. Może to było celowe? Nie wiem.

" #me " na pewno nie należy do moich ulubionych książek, do których będę wracać, gdyż historia Sary nie porwała mnie. Oczywiście zdaję sobie sprawę z ciężkiego tematu opisanego na kartach tej powieści i szanuję autorkę za podjęcie się zadania, w którym chciała bliżej przedstawić czytelnikom problem życia z alkoholikami.

Nie wiem jaki mam do końca problem z tą książką, ale pewne jest, że historia Sary wyleci mi z głowy za kilka miesięcy. 
Nie mniej jednak książkę polecam, bo na pewno nauczy ona wielu wspaniałych wartości i pokaże życie z tej drugiej, smutniejszej strony.



OCENA KOŃCOWA:

FABUŁA: 7/10

BOHATEROWIE: 7/10

STYL AUTORA: 7/10

OPRAWA WIZUALNA: 7/10


Wynik końcowy: 28/40 




Wiem, że o tej książce było głośno już jakiś czas tam, a jej recenzja u mnie pojawia się dopiero teraz. Powieść przeleżała u mnie prawie 2 miesiące zanim w końcu się na nią zdecydowałam, a do tego nie lubię czytać książki, jeżeli jest na nią wielki "bum", bo boję się, że jakoś wpłynie to na moją ocenę. Ale w końcu mi się udało ☺


Podzielcie się w komentarzu, czy Wy już zapoznaliście się z tą powieścią i co o niej sądzicie?


Pod koniec tygodnia powinna pojawić się recenzja "Szklanego tronu" Sary J. Mass. 


A tym czasem miłego dnia Wam życzę ♥





~Jęcząca Marta

2 komentarze:

  1. Moje odczucia związane z tą książką były bardzo mieszane. Z jednej strony wątki związane z mamą Sary wydawały mi się realistyczne, ale z drugiej, było mnóstwo fragmentów, których pojawienia nie wyobrażam sobie w świecie realnym a tym bardziej w Polsce :P

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
    RiriBooks@blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest pełna kontrowersji. Również pozdrawiam! Z chęcią zajrzę ;)

      Usuń