Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Olgi Gromyko, ponieważ czytałam już "Zawód: Wiedźmę" rok temu. Moja opinia o tej książce nie ukazała się jednak na blogu (nie byłaby to pozytywna recenzja). Dziś postanowiłam to zmienić!
Nie ukrywam, że po przeczytaniu tej pozycji po raz pierwszy czułam spory zawód i niedosyt. Miałam nadzieję na szybką akcję, zapierające dech w piersiach zwroty w historii, lejącą się krew i solidne mordobicie. Kurcze, sam opis zapowiadał historię pełną tajemnicy, krwi, morderstw, dochodzenia razem z główną bohaterką (to źle brzmi) do prawdy, a okazało się, że tego tutaj nie ma. Dlatego właśnie kręciłam nosem na samą myśl o tej historii. Postanowiłam jednak dać jej drugą szansę, zabrałam się za jej lekturę jeszcze raz i wiecie co? W tamtej chwili było coś ze mną cholernie nie tak, skoro nie doceniłam tej książki. Nie wiem, czy ktoś na mnie urok rzucił, czy mi coś ciężkiego na mózg padło, ale myliłam się, oj myliłam!
Zacznijmy od tego, o czym w ogóle jest "Zawód: Wiedźma". Na kartach tej książki poznajemy historię Wolhy Rednej-młodej czarownicy, uczącej się magii praktycznej w Starmińskiej Wyższej Szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa; czarownicy nietuzinkowej, przebojowej i często pakującej się w kłopoty. Pewnego dnia mistrz wysyła ją do Dogewy-miasta wampirów-po to, by ta dowiedziała się, kto jest odpowiedzialny za 13 ostatnich mordów, jak i również po to, by zebrała materiały do pracy zaliczeniowej. Wolha w towarzystwie upartej kobyły Stokrotki jedzie więc do Dogewy i tam poznaje Lena-białowłosego wampira. Od tej pory rudowłosa wiedźma zwiedza nową okolicą, poznaje mieszkańców i ich obyczaje, obala teorie o wampirach, korzysta z wolności, a pośród tego wszystkiego próbuje wykonać powierzoną jej misję.
Zacznijmy od tego, o czym w ogóle jest "Zawód: Wiedźma". Na kartach tej książki poznajemy historię Wolhy Rednej-młodej czarownicy, uczącej się magii praktycznej w Starmińskiej Wyższej Szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa; czarownicy nietuzinkowej, przebojowej i często pakującej się w kłopoty. Pewnego dnia mistrz wysyła ją do Dogewy-miasta wampirów-po to, by ta dowiedziała się, kto jest odpowiedzialny za 13 ostatnich mordów, jak i również po to, by zebrała materiały do pracy zaliczeniowej. Wolha w towarzystwie upartej kobyły Stokrotki jedzie więc do Dogewy i tam poznaje Lena-białowłosego wampira. Od tej pory rudowłosa wiedźma zwiedza nową okolicą, poznaje mieszkańców i ich obyczaje, obala teorie o wampirach, korzysta z wolności, a pośród tego wszystkiego próbuje wykonać powierzoną jej misję.
"Zawód: Wiedźma" jest podzielona na dwie części. W pierwszej wyruszamy wraz z Wolhą Redną do Dogewy-miasta, w którym żyją wampiry i ludzie-by rozwiązać zagadkę tamtejszych morderstw. W drugiej towarzyszymy rudowłosej wiedźmie już po wydarzeniach rozegranych w Dogewie.
Do pierwszej części już chyba zawsze będę miała jakieś malutkie "ALE", bo moim zdaniem główny tor tej historii-dowiedzenie się, kto zabija i powstrzymanie go-schodzi sobie na dalszy plan, a zamiast tego autorka serwuje nam piękne opisy przyrody, anegdotki z życia bohaterki, opisy jak to Wolha zwiedza sobie okolice, kogo spotyka, z kim rozmawia i co widzi. I nie mówię, że było to nudne, bo jednak świetny warsztat pisarski Olgi Gromyko i sama postać charakternej wiedźmy sprawiają, że nawet tak z pozoru nieciekawe elementy nabierają kolorów, ale bolało mnie to, że coś co miało być priorytetem w tej książce, co zapowiadało ekscytującą, trzymającą w napięciu historię jest tak naprawdę wyrzucone na sam koniec, przy czym autorka poświęca temu kilkanaście stron i z prędkością błyskawicy kończy wątek, który ledwo co zaczął żyć własnym życiem. Właśnie to było i jest moim największym zażaleniem do tej książki. Czytając tę historię po raz drugi, nie oczekiwałam już nie wiadomo jak skonstruowanej zagadki czy epickiego finału i zdecydowanie wyszło mi tu na plus. Doceniłam bowiem styl pisania pani Gromyko, który jest tak płynny i lekki, że historię tę połyka się w oka mgnieniu. Do tego same opisy przyrody, o których wspomniałam, nie były nudne czy przegadane, ale żywo oddziaływały na wyobraźnię, ciekawiły, a przede wszystkim potrafiły przenieść w wykreowany przez autorkę świat i zachwycić jego bogactwem, pięknem i taką swojskością. Wiecie, ja mieszkam na wsi, tutaj również wydarzenia rozgrywają się na wsi i niektóre szczegóły, na które zwraca uwagę pani Olga, detale czy opisy budują niesamowity klimat natury, który połączony z magią daje doskonały efekt.
Druga część tej książki jest już zdecydowanie lepsza, jeśli chodzi o samą fabułę. Obserwujemy Wolhę podczas jej pobytu w szkole, a później przez pewne wydarzenia towarzyszmy jej i jej dwóm kompanom w podróży. Tutaj już wyraźnie widać główny tor historii, którego autorka chwała Bogu nie porzuca, ale w konsekwentny i ciekawy sposób rozwija, nie zapominając przy tym o barwnych opisach świata czy dygresjach i tworząc w ten sposób naprawdę udaną całość. Sama akcja również jest tutaj ciekawsza, więcej się dzieje, praktycznie w każdym rozdziale ma się do czynienia z czymś nowym, a mimo to nie ma się wrażenie przesady czy chaosu. Również i w tej części autorka zasiewa gdzieś ziarenko zagadkowości, które umiejętnie podsycane do końca historii, sprawia, że ma się natychmiastową ochotę na drugą część "Kronik Belorskich".
Olga Gromyko kreuje bardzo oryginalnych bohaterów. Nie ma tutaj jak przystało na fantastykę jednostek heroicznych, które zwyciężają wszystkie walki, są nieomylne i najlepsze w swoim fachu, a do tego posiadają pierdyliat magicznych mocy i umiejętności. Nie oznacza to jednak tego, że są one nudne czy proste. O nie, nie, nie. Są to jednostki charakterne, wyróżniające się swoim sposobem bycia, błyskotliwością i podejściem do świata. Mają wiele wad, ale jedynie dodają im one naturalności, przez co wydają się one takie....ludzkie, pomimo tej cząstki magii w sobie. Bohaterowie ci niejednokrotnie popełniają błędy, przegrywają, ale jednocześnie nie brak im zapału i waleczności.
Postać Wolhy Rednej została genialnie skonstruowana. Pełna humoru, sarkazmu, pazura, zawziętości i takiej indywidualności, potrafiąca zawstydzić niejednego mężczyznę swoim ciętym językiem i niezłomnością, nadaje całej historii wiele smaku i sprawia, że wyróżnia się ona spośród innych bohaterek, które, powiedzmy to sobie szczerze, przy rudowłosej wiedźmie wypadają dość blado, żeby nie powiedzieć-przezroczyście.
Len jest owianym nutką tajemnicy wampirem, trochę odartym ze swojej morderczej natury (wiecie: krew, dziewice, rozrywanie zwierzątek na strzępy-to nie tutaj.) i przez to pachnącym taką świeżością. Jest to postać intrygująca, niewiele jeszcze o nim wiadomo, a rzucane gdzieś mimochodem informacje o władcy Dogewy wydają się być bardzo obiecujące.No, dobra przyznam się-Len to nowy kandydat na książkowego męża, ale co ja poradzę, że jest taki...do przytulania.
Trzecią postacią, o której wspomnę jest Wal-bezwstydny, bezpośredni, z wybuchowym temperamentem, jak na trolla przystało, i dużą ciągotką do bijatyk, przekleństw jedzenia i alkoholu oczywiście. Wprowadza do książki wiele humoru i jest postacią, której nie sposób nie polubić. Mam nadzieję, że w kolejnej części będzie go dużo więcej.
Postać Wolhy Rednej została genialnie skonstruowana. Pełna humoru, sarkazmu, pazura, zawziętości i takiej indywidualności, potrafiąca zawstydzić niejednego mężczyznę swoim ciętym językiem i niezłomnością, nadaje całej historii wiele smaku i sprawia, że wyróżnia się ona spośród innych bohaterek, które, powiedzmy to sobie szczerze, przy rudowłosej wiedźmie wypadają dość blado, żeby nie powiedzieć-przezroczyście.
Len jest owianym nutką tajemnicy wampirem, trochę odartym ze swojej morderczej natury (wiecie: krew, dziewice, rozrywanie zwierzątek na strzępy-to nie tutaj.) i przez to pachnącym taką świeżością. Jest to postać intrygująca, niewiele jeszcze o nim wiadomo, a rzucane gdzieś mimochodem informacje o władcy Dogewy wydają się być bardzo obiecujące.
Trzecią postacią, o której wspomnę jest Wal-bezwstydny, bezpośredni, z wybuchowym temperamentem, jak na trolla przystało, i dużą ciągotką do bijatyk, przekleństw jedzenia i alkoholu oczywiście. Wprowadza do książki wiele humoru i jest postacią, której nie sposób nie polubić. Mam nadzieję, że w kolejnej części będzie go dużo więcej.
Wydaje mi się, że wątek magiczny, który pojawia się w tej książce w przyszłych częściach będzie bardziej rozwinięty i bogatszy. Co prawda już w tym tomie możemy poznać podstawy magii i prawa jakimi ona się rządzi, a to wszystko za sprawą Wolhy, którą jest adeptką Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa, i opowiadając nam historię, wplata ona do niej właśnie jakieś ciekawostki ze świata magicznego. Już tutaj za sprawą magii robi się tajemniczo i intrygująco, ale i tak wciąż myślę, że to zaledwie niewielka część tego, co autorka ma w zanadrzu.
"Zawód: Wiedźmę" wam polecam, ale przed lekturą miejcie na uwadze to, że jest to pozycja lekka i nieskomplikowana. Nie wymagajcie od niej nie wiadomo jak epickich scen walki czy zagadki rodem z Sherlocka, bo tutaj należy brać wszystko z przymrużeniem oka, uśmiechem na ustach i dystansem. Wówczas gwarantuję wam dobrą zabawę.
"Zawód: Wiedźmę" wam polecam, ale przed lekturą miejcie na uwadze to, że jest to pozycja lekka i nieskomplikowana. Nie wymagajcie od niej nie wiadomo jak epickich scen walki czy zagadki rodem z Sherlocka, bo tutaj należy brać wszystko z przymrużeniem oka, uśmiechem na ustach i dystansem. Wówczas gwarantuję wam dobrą zabawę.
\
Macie w planach lekturę tej książki?A może już ją czytaliście?
Jak na tle pierwszej części wypadają kolejne?
Kto jest waszą ulubioną postacią?
Dajcie znać w komentarzach!
~Marta
Gdzieś już widziałam wcześniej tę książkę, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie... :D
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, jak zawsze zresztą :) Nawet ciekawie brzmi ta historia, niby taka fantastyka, a jednak w nieco innym niż zwykle klimacie i wnioskuję, że z dużą dawką humoru. Może nawet kiedyś przeczytam, jeśli wpadnie mi w łapki :D
Pozdrawiam ♥
Sama często tak mam, że kojarzę już jakąś książkę, ale nie mam pojęcia, gdzie zobaczyłam ją po raz pierwszy lub gdzie o niej słyszałam.
UsuńBardzo dziękuję ♥
Tak klimat zdecydowanie jest tutaj inny niż w takiej typowej fantastyce.
Och, humory jest tutaj co niemiara!
Koniecznie daj jej szansę ;)
Buziaki ♥
Czytałam jedną książkę Gromyko mianowicie "Plus/minus" napisaną z innym autorem i jakoś średnio wciągnęła mnie ta książka. Nie jestem pewna, czy ten styl pisarski to mój klimat, ale dużo osób poleca jej książki, więc może się jeszcze kiedyś przełamię i spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o "Plus/minus", więc muszę sobie ten tytuł wygooglować i zobaczyć co tam w trawie piszczy.
UsuńGromyko ma specyficzny styl pisania, więc możliwe jest, że to właśnie on cie nie podchodzi. Ja również musiałam się przełamać i przystosować do jej pióra.
Fajnie będzie jak kiedyś szansę tej książce, aczkolwiek nie zapominaj, że nic na siłę ;)
Pozdrawiam ♥
No i czemu Ty piszesz tak dobre recenzje!? Po co ja tu weszłam! Omijałam tę serie łukiem jak stąd na Alaskę. A przez Ciebie będę się zastanawiać nad kolejną... ale nie nie! Twardza bądź. Za mało życia na książki. Wezmę sobie Twoją recenzję i poczytam 3 razy. I to wystarczy za książkę... ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, już więcej nie będę :D
UsuńHahahahahahaha :D Stawiam jedno pióro feniksa, że się złamiesz w swoim postanowieniu, zwłaszcza jak spodoba mi się drugi tom i będę go wychwalać pod niebiosa. Tak będę słodzić, że kupisz całą serię :D
Buziaki ♥
Kurna, tak włażę i myślę sobie: "Czy ona tego już czasem nie czytała?", no i mam odpowiedź xD
OdpowiedzUsuńEj, szacunek, że podeszłaś jeszcze raz do tej książki, pomimo że Ci się nie spodobała (czego kompletnie nie rozumiem). Ja zwykle rzucam takie pozycje w kąt i staram się o nich zapomnieć.
No kurde, mówiłyśmy (z Ulką)?! Mówiłyśmy, że sztos! :D
Tylko do takich książek trzeba mieć odpowiednie podejście, bo jak nastawisz się na flaki, to i genialna powieśc się nie spodoba, jeżeli będzie delikatna.
Len jest cudowny <3
Aktualnie czytam trzeci tom i mam takie "Co tu się odjaniepawliło" xD Chyba muszę przypomnieć sobie pierwszy tom, aż nabrałam ochoty <3
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
KASIA XDDDD tak teraz zerknęłam na komentarze, patrzę - twój. Czytam, a tu ten... No powiedzieć, że myślimy podobnie, to jak nie powiedzieć nic 😂😂
UsuńMarta - Kaśka nie zmyśla, w 3 tomie dzieją się cuda i dziwy, ja też wracałam do mojej i jej recenzji poprzednich tomów (zwłaszcza pierwszego) i szukałam wskazówek żeby jakkolwiek to ogarnąć xD
KASIA: Sama z siebie to bym pewnie drugi raz do niej nie podeszła, chociaż planowałam w dalekiej przyszłości, ale wiesz jak to z tymi planami jest. Tylko wpadłam na recenzję tej pani tu nade mną i tak zachwalała drugi tom, że postanowiłam przeczytać to jeszcze raz, bo chciałam tę drugą część! (Jak więc widzisz, nie było tu żadnych szlachetnych pobudek, tylko czysta chęć kupienia kolejnej książki).
UsuńKASIA I ULA: No, dobra niech wam będzie: miałyście rację...Więc możemy oblejemy waszą nieomylność i moje wyjście z zaślepienia? :D
KASIA: Właśnie, kurczę intryguje mnie ten Len. Ma coś w sobie skurczybyk!
Nie kuś, Kasia, nie kuś! Bo mi budżet nie pozwala na kupienie dwóch części od razu.
ULA: I jeszcze teraz ty mi z tym trzecim tomem tutaj! Co tam się kurczę dzieje, że nawet wy nie ogarniacie? Chcęęęęę tooooo! (Czy przypadkiem Papierowy nie szuka recenzentów? :D )
Buziaki ślę do Was! ♥
Już kiedyś spotkałam się z tą książką i mam nadzieję, że zdobędę tą serię w nie długiej przyszłości
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Stelladj.blogspot.com
Gorąco polecam!
UsuńWarto!
Pozdrawiam ♥
No to po pierwsze: ej ja byłam przekonana, że już to nawet nie tyle czytałaś (tego byłam pewna bo pisałaś o tym pod którąś z moich recenzji), co recenzowałaś xD Nie wiem skąd mi się to wzięło, serio. Przede wszystkim wielkie WOW! że przeczytałaś Wiedźmę po raz drugi - ja chyba pożałowałabym czasu i nie znalazła chęci do sięgnięcia po coś, co już raz sprawiło mi zawód 🤔.
OdpowiedzUsuńNie mogę ci za wiele zdradzić, bo wszystko wyjaśni się w ostatnim tomie, ale jak tak czytałam twoje zarzuty odnośnie pierwszego tomu i tego, że Gromyko nie skupiła się na tej akcji z zagadką... Ja nie wiem czy to nie było mocno calowe xD Serio, w trzecim tomie szczęka mi opadła jak to wszystko ogarnęłam, ale shhh! Może tobie też opadnie i zaspokoisz swoją rządzę przygód, krwi i tajemnic (chociaż z krwią bym nie przesadzała, to nadal będzie lekka i zwiewna proza prosto spod pióra Gromyko <3). Kogo lubie najbardziej? No że Lena, to chyba nie muszę mówić xD prawdę powiedziawszy moi ulubieńcy pojawiają się w drugim tomie - poznasz Rolara i Słomkę, to zrozumiesz <3
To ten, czytaj mi tu zaraz drugi tom, ale już!
Buziaki ;*
Ula
www.doinnego.blogspot.com
No weź, jeszcze się dziwisz, że to drugi raz przeczytałam? Przecież napisałaś taką reckę drugiego tomu, że to był szok po prostu ♥♥♥ Musiałam dać "Wiedźmie..." jeszcze jedną szansę, bo było dużo prawdopodobieństwo, że teraz wypadnie w moich oczach lepiej (nie spodziewałam się, że aż tak) i wtedy mogłabym dojść do kolejnej części.
UsuńTak mówisz? O rany, co tam się w tym trzecim tomie dzieje?????
I któż to ten Rolar i Słomka?
Tak jest!
Buziaki ♥
Takich książek raczej nie czytuję ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńMoże następnym razem trafię w twoje gusta :D
Pozdrawiam!
Coraz więcej osob czyta książki tej autorki, a ja po przeczytaniu jednego tomu Wiedźmy zrezygnowałam. Może tez powinnam drugie podejście zrobić :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować!
UsuńMoże okaże się, że tak jak w moim przypadku książka ta zrobi na tobie dużo większe wrażenie? :D
Nigdy nic nie wiadomo.
Buziaki ♥
No kiedyś, jak stosy zmniejsze i trochę opróżnię czytnik ( bo tam 300 ksiazek) to wtedy może ponownie spróbuje.
UsuńMoże w przyszłym życiu się uda :D
UsuńPowodzenia!
Mam ochotę na tę książkę. Kusi mnie od dawna i w sumię mam ochotę na coś lekkiego i nieskomplikowanego w charakterze fantasy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Bardzo się cieszę, że dasz jej szansę!
UsuńCzekam na twoją recenzję.
Buziaki ♥
Na pewno wpadnę.
O jakiegoś czasu kusi mnie ta seria :-) Może kiedyś się uda.Lubię takie lekkie książki, zwłaszcza jako przerywnik między thrillerami :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja.
UsuńMyślę, że jako taki przerywnik od thrillerów okaże się idealna!
Pozdrawiam ♥
Czytałam te książki parę lat temu i nawet kusi mnie powtórka. Bardzo dobrze wspominam lekturę - fakt, żadnego wielkiego zacięcia kryminalnego w nim nie ma, ale bohaterka była naprawdę sympatyczna (co prawda potem odkryłam, że 90% postaci kobiecych w fantastyce rosyjskiej jest identycznych - tj. wygadane, cwane i zakręcone na amen - ale W.Redna była jednak pierwsza ;)). Po Twojej recenzji mam ochotę odswieżyć sobie te książki... ale pewnie trochę poczekają, bo bardzo dużo serii mam już rozpoczetych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
O, cieszę się, że nabrałaś na nią ochoty. Czasami świetnie wrócić do czytanych już książek, jeszcze raz wniknąć w ten świat i dowiedzieć się, za co pokochało się bohaterów. ♥
UsuńWolha zdecydowanie jest bardzo sympatyczna i wyjątkowa. Myślę, że nie da jej się nie lubić.
Pozdrawiam ♥
Nie jestem przekonana co do tej autorki. Trochę nie mój klimat, ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
martynapiorowieczne.blogspot.com
Oczywiście rozumiem.
UsuńNic na siłę.
Pozdrawiam! ♡
Książka wydaje się ciekawa, ale ja jakoś nie mogę się do niej przekonać, chyba nie odnalazłabym się w tym klimacie ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bookinoman.blogspot.com
W pełni rozumiem.
UsuńChociaż klimat tej książki jest jej dużym plusem. Autorka tak kreuje rzeczywistość, że można poczuć się uczestnikiem wydarzeń opisywanych w książce.
Ale nic na siłę.
Pozdrawiam ♡
Ja nie przepadam za fantastyką, zdecydowanie częściej stawiam na młodzieżówki, kryminały... :D
OdpowiedzUsuńChociaż przyznam, że ta pozycja mogłaby mnie zainteresować. Jak będę miała okazję to z chęcią przeczytam :)
Cieszę się, że mimo tego, iż nie jest to do końca gatunek, po który sięgasz, to dasz tej pozycji szansę. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
UsuńPozdrawiam ;*
Kiedyś mam nadzieję ją przeczytać, więc trzymaj za mnie kciuki, by mi się to udało :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
coraciemnosci.pl
Trzymam kciuki!!!
UsuńBuziaki ♥
Nie mam w planach tej książki - wydaje mi się, że nudziłabym się przy niej - kurczę dziwnie to trochę brzmi, bo wcześniej czytałam właściwie samą fantastykę, a teraz mój gust czytelniczy się zmienił - częściej sięgam po thrillery, kryminały, a ostatnio mam chrapkę na romanse (a nie lubiłam tego gatunku). Poza tym opis tej książki jakoś mnie nie przekonuje. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Oczywiście, rozumiem twoją decyzję. Nic na siłę. To normalne, że gusta czytelnicze się zmieniają. (Chociaż mam nadzieję, że moja miłość do fantastyki nigdy nie zgaśnie.)
UsuńPozdrawiam! ♥
Moj przygoda z książkami zaczęła się od fantastyki, a potem jakś ten gatunek mi się znudził. Teraz powoli do niego wracam, a przynajmniej taki mam plan ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/
W takim razie to dobra okazja, żeby poznać książki pani Gromyko.
UsuńMyślę, że powrót do fantastyki będzie wówczas bardzo udany!
Pozdrawiam ♥
Kiedyś na pewno przeczytam jakąś książkę tej autorki. Miałam już nawet kiedyś okazję, bo wypożyczyłam ją z biblioteki, ale jakoś nie miałam wtedy za bardzo na nią czasu, a kończył się biblioteczny termin, a że nie lubię przetrzymywać książek, to oddałam ;) I kolejnej okazji jeszcze nie było :P Ale kiedyś przeczytam, bo wszyscy to polecają!
OdpowiedzUsuńCzyli nie po drodze ci jakoś z tą książką :P
UsuńMam nadzieję, że w końcu uda ci się ją przeczytać, bo naprawdę warto!
Pozdrawiam ♥
Nie czytałam, ale boje się, że mogłabym się za bardzo rozczarować. Lubie jednak bardziej dynamiczne książki, ale nie mówię kategoryczne nie, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem ;)
UsuńKiedyś możesz spróbować, a jak ci się nie spodoba, to wówczas zrezygnujesz ;)
Pozdrawiam ♥