FABUŁA: Na wyspie Trisda mieszkają dwie siostry-Scarlett oraz Tella. Samotnie wychowuje je ojciec-wpływowy mężczyzna, który zaaranżował już małżeństwo Scarlett z szanowanym hrabią.
Scarlett od najmłodszych lat pisała listy do Mistrza Caravalu-Legendy, prosząc go, by odwiedził jej wyspę i pokazał swoje magiczne występy. Jednak jej prośba nigdy nie została spełniona.
Teraz dziewczyna wraz z siostrą ma okazję wziąć udział w samym Caravalu. Jest to gra organizowana co roku przez Legendę, w której największe znaczenie odgrywa iluzja. Scarlett i Tella są gośćmi honorowymi Mistrza Caravalu, a towarzyszy im Julian. Nagrodą za zwycięstwo jest spełnienie marzenia.
Jednak okazuje się, że Tella została uprowadzona, a jej odnalezienie jest celem gry.
To tyle o samej fabule. Trochę pokręcone, jak cała ta książka, ale myślę, że coś udało wam się zrozumieć. Przejdę już do narzekania!
"Caraval" to jedna z najgorszych książek jakie w życiu czytałam. Nudna, nieangażująca, pozbawiona sensu i bardzo irytująca.
Rozpocznę od najgorszej kwestii, czyli KREACJI BOHATERÓW. Jest to istna porażka. Tutaj nawet nie można mówić o jakiejkolwiek kreacji, bo ci bohaterowie, jakich serwuje nam autorka, to totalne dno.
Jeszcze na początku bronił się jako tako Julian, który był dość intrygującą postacią. Taki wolny duch, który potrafił odnaleźć się w każdej sytuacji, wiedział co to żart i ironia, owiany był nutką tajemniczości, a w tym wszystkim zachowywał swobodę i autentyczność. Jednak w miarę postępowania historii stał się tak samo papierowy jak reszta postaci. Nagle stracił cały swój wyraz, swoją porządnie wykreowaną osobowość i stał się nijaki, nieciekawy i bezbarwny. Wielka szkoda, bo miał on naprawdę duży potencjał na świetnego bohatera, który mógłby uratować tę książkę, jednak autorka nie wykorzystała tej szansy.
Przechodząc do Telli, czyli młodszej z sióstr... Nie wiem, czy taki był zamiar Stephanie Garber, ale w moich oczach Tella jest zwykłą dziwką. Po zapoznaniu się z całą historią, a nawet w trakcie czytania, na myśl o niej towarzyszyło mi tylko to jedno słowo. Nie odebrałam tej bohaterki jako energicznej, pozytywnie nastawionej do życia dziewczyny, która wie, że nie tylko praca jest w życiu najważniejsza i można czasami odpuścić. Nie, to nie ta bohaterka. Moim zdaniem bowiem dla Telli liczyła się tylko i wyłącznie zabawa-najlepiej w towarzystwie przystojnych mężczyzn, którzy dobraliby jej się do majtek i zaspokoili jej pragnienia. Dziewczyna nie brała pod uwagę możliwych konsekwencji swoich głupich i infantylnych zachowań i mam wrażenie, że poszłaby do łózka z każdym, kto tylko wykazałby nią zainteresowanie i włożyłby jej rękę pod spódnicę, o czym najlepiej świadczy ostatnia scena w tej książce, która była taką cholerną kropką nad "i" w słowie "dziwka". To tyle jeśli chodzi o młodszą siostrę, przejdę do starszej.
Scarlett...jakby to określić?... Scarlett jest sprytna inaczej. Jej tok myślenia nie istnieje, zero w nim jakiejkolwiek logiki i sensu. W jej działaniach nie widać konsekwencji, ale pytanie czy bohaterka w ogóle takową posiada... Nie raz zastanawiałam się, czy Scarlett używa mózgu, czy może tam, gdzie on powinien być, wieje pustką. Chwile, kiedy byłam zmuszona czytać o obawach, wahaniach i możliwych wyborach bohaterki, były najgorszymi momentami w lekturze tej książki. Dlaczego? Bowiem Scarlett ma wyjść za mąż i wkroczyć w dorosłość, ale jej myślenie jest na poziomie nieznającej życia dziewczynki, które niejednokrotnie doprowadziło do tego, że strzeliłam sobie porządnego facepalma.
I tak w zasadzie to tyle, jeśli chodzi o bohaterów "Caravalu". Co prawda pojawia się tutaj postać ojca sióstr i kilku uczestników gry, ale są to jednostki epizodyczne, niedopracowane i ledwo muśnięte piórem autorki. Nie ma więc o czy mówić.
Przejdę do WĄTKU MIŁOSNEGO. Został on całkowicie wzięty z dupy, na zasadzie: To książka młodzieżowa, więc trzeba tu wcisnąć trochę miłości. Tyle, że ta miłość nie ma żadnych solidnych fundamentów, nie ma podstawy, by się tu znaleźć, bo relacja pewnych bohaterów w ogóle nie wskazuje na to, by mogło się tu zrodzić jakieś głębsze uczucie. Nie ma tu tej iskry, chemii, sytuacji, które doprowadzałyby do szybszego bicia serca. Za to mamy do czynienia z brakiem zaufania i obojętnością, więc, po jaką cholerę autorka wrzuciła tu ten wątek miłosny? Nie był on potrzebny ani konieczny, a wręcz przeciwnie-odniosłam wrażenie, że to zapychacz, który ma zająć czymś czytelnika, żeby ten nie zauważył, iż autorce chwilowo zabrakło pomysłów.
Pora na STYL Stephanie Garber. Ja rozumiem, że jest to debiut, że autorka mogła dopiero doskonalić warsztat pisarski, sprawdzać własne możliwości, to w czym najlepiej się czuje, co przychodzi jej z łatwością, a nad czym musi popracować, ale to nie jest tak, że jeśli to debiut to styl leży i się nie rusza, bo czytelnicy będą tak wyrozumiali, że nie zwrócą na niego uwagi, nie. Widać, że autorka chciała wzbogacić swoją opowieść pięknymi, cudacznymi porównaniami, bajkowymi opisami z mnóstwem epitetów i metafor, ale koniec końców wyszło to niesmaczne, przerysowane i przesadzone. Wyraźnie widać tutaj przegięcie, bo zamiast być zachwyconym, często nie wie się nawet, o czym się czyta, bo od opisu mostu doszło się do kontemplacji nad barwą ludzkich wydzielin (czysto przykładowo, abstrahując od książki). Do tego wszystkiego dochodzą dialogi, które są bardzo przeciętne, wręcz kiepskie i sztuczne; często sprawiały one, że ręce mi opadały, a chęć rzucenia tą książką o ścianę i niewracania do jej lektury rosła w bardzo szybkim tempie. Wypowiedzi bohaterów często były głupie, no ale głupi bohaterowie to i głupie dialogi, więc nie ma się co dziwić pozbawione sensu i wywoływały poczucie żenady i zagubienia. Stylowi autorki mówię stanowcze NIE!
ŚWIAT wykreowany przez autorkę i sama FABUŁA nie są złe. Można się wciągnąć w całą tę magiczną otoczkę Caravalu i zaangażować się w przebieg gry, ale nie zmienia to faktu, że wszystko to jest naciągane jak skóra Krzysztofa Ibisza, więc ci bardziej wymagający czytelnicy mogą być bardzo niezadowoleni i rozczarowani. Sama gra, pomysł na nią jest naprawdę dobry. To wszystko intryguje, wprowadza w bardzo przyjemny, tajemniczy klimat, który może lekko dezorientować, ale w końcu mamy tu do czynienia z iluzją. Nie wiadomo co jest prawdziwe, a co jest tylko przedstawieniem, oszustwem dla naszych zmysłów. O wydarzeniach nierealistycznych czyta się dobrze, można wsiąknąć w ten świat i dać mu się porwać. Tylko wywołałoby to o wiele lepszy efekt, gdybyśmy tu mieli świetnych, barwnych bohaterów, którzy zaangażowaliby nas w tę historię, więcej akcji i dobry styl, a tak to jest jak jest.
Jeśli mówimy o fabule, to chcę wspomnieć o pewnej kwestii. Autorka często podsuwa bohaterom nowe pomysły, które po dwóch/trzech stronach (!) porzuca na rzecz totalnie nowych, co było dla mnie zabiegiem niepotrzebnym i wprowadzającym zamęt. Wyglądało to tak, jakby autorka sama nie mogła zdecydować się, w jaką stronę skierować wydarzenia czy w jaki sposób nadać tempa historii, więc wrzucała do niej różne propozycje, sprawdzając, która nada się najlepiej, a jeśli nie umiała czegoś rozwinąć, to z tego rezygnowała.
Jedna scena z "Caravalu", w moim odczuciu, była zerżnięta z "Niezgodnej". I co tu dużo mówić? Ja zwróciłam na to uwagę natychmiastowo i ze względu na mój sentyment do książek Veronicii Roth nie jestem w stanie wybaczyć Stephanie Garber tej przerobionej kopii. (Dla zainteresowanych-str. 253)
Ubolewam nad tym, że będzie druga część tego tworu (wskazują na to ostatnie sceny książki), bo moim zdaniem ta powieść nie wnosi nic do życia. Ona nie jest nawet dobra do przeczytania po ciężkim dniu pracy jako lekka, niezobowiązująca lektura, przy której można wyłączyć mózg, zbytnio się nie angażować i cieszyć się czytaniem. Co prawda mózg wam się wyłączy automatycznie, chcąc odciąć się od tego steku bzdur i beznadziei, jaką jest zmuszony wchłaniać, ale o przyjemności nie ma tutaj mowy. Jedyne co mi ta książka dała to cholernie wysoki poziom irytacji, który w pewnym momencie zamienił się w kurwicę we wściekłość, by na samym końcu przeobrazić się w chłodną obojętność.
Zdecydowanie, nie polecam!
A wy czytaliście?
Polubiliście historię Scarlett i Telli, czy wręcz przeciwnie?
Może dopiero planujecie lekturę tej książki?
Zniechęciłam was?
Dajcie znać w komentarzach!
~Marta
Ja podziękuję tym razem.
OdpowiedzUsuńDobra decyzja! :D
UsuńPozdrawiam! ;*
Jak dotąd słyszałam same negatywne opinie o Caravalu i widać nie były one przesadzone... :D No cóż, z pewnością nie przeczytam tej powieści.
OdpowiedzUsuńGenialna recenzja, nieźle się uśmiałam 😂 A te cytaty... Aż brak mi słów.
Pozdrawiam ♥♥
Też myślałam, czytając te wszystkie negatywne recenzje, że przecież nie może być tak źle. Jak się okazało-może!
UsuńHehehe bardzo dziękuję ♡♡♡
Oj tak, cytaty wygrywają wszystko. Miałam jeszcze kilka, ale postanowiłam wszystkich nie wstawiać, żeby nie przedobrzyć.
Pozdrawiam ♡♡
Mi się podobał klimat tej historii, taki baśniowy i ogólny pomysł. Ale w wykonaniu faktycznie można dużo mankamentów znaleźć.
OdpowiedzUsuńZaznaczyłam właśnie, że tajemniczy klimat jest tu w porządku, w samą magiczną otoczkę Caravalu można się wciągnąć, a pomysł na grę jest dobry. Te zalety nie umknęły mojej uwadze. Tylko właśnie to wykonanie...Ech...
UsuńPozdrawiam ♡♡
Co za recezba <3 mocna! A książkę nie przeczytam... Nie mam czasu na takie twory :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobała ;*
UsuńW pełni rozumiem twój wybór i popieram go całym sercem. W życiu książkoholika nie ma czasu na złe książki.
Pozdrawiam ♡♡
Czuję, że miałabym bardzo podobne, do twoich, odczucia wobec tej książki. A ten ostatni cytat utwierdza mnie w tym przekonaniu :D
OdpowiedzUsuńPS. Uwielbiam recenzje, w których ktoś po prostu narzeka na książkę. Hej, jesteśmy tylko ludźmi - nie wszystko musi nam się podobać. A skoro jakaś książka nie wywarła na nas wrażenia to pokażmy naszym czytelnikom, jak bardzo. To jest jak najbardziej na plus i zachęca mnie do pozostania na blogu dłużej!
TheBookMyFantasy
Również kocham takie recenzje, kiedyś ktoś jedzie po książce z góry na dół i miesza ją z błotem. Takie są najciekawsze, a napisane jeszcze z humorem wygrywają wszystko.
UsuńPozdrawiam ♡♡
Ja akurat dałam się porwać magii Caravlu, ale tylko dla tego że nie pokladalam w tej książce wiekszych nadziei i nie stawiałam jakiś wiekszych wymagań
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że po tych wszystkich negatywnych recenzjach, jakie przeczytałam, również nie miałam do tej książki jakichś większych wymagań. Nie wierzyłam tylko, że to może być tak złe. Okazało się jednak, że ci wszyscy ludzie mieli ację. I mimo tego, że byłam w stanie zauważyć magiczny klimat tej książki, a sam pomysł wydał mi się dobry, to niestety wykonanie wszystko zepsuło.
UsuńCieszę się jednak, że tobie się podobało.
Pozdrawiam! ♡♡
Książkę mam na półce już od dawna, ale szczerze mówiąc jakoś mnie nie kusi tak bardzo. NO, ale kiedyś i tak się chyba skuszę. Zobaczę jak na mnie ona podziała :D
OdpowiedzUsuńWidzę tu skłonności masochistyczne hahahaha :D A tak na poważnie, to jeśli tylko "Caraval" kusi cię, choć w małym stopniu, to czytaj-warto wyrobić sobie własne zdanie. Ja chętnie poznam twoją opinią, nawet, a może szczególnie, jeśli będzie negatywna.
UsuńPozdrawiam ♥♥
Nie kusi mnie ta książka jakoś szczególnie. Nie wiem, może kiedyś przeczytam ją z ciekawości, ale nie będę spodziewać się po niej za wiele. :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to, że nie ciągnie cię do tej książki-w końcu odradzam jej lekturę :D
UsuńKiedy będziesz ją już jednak czytała z ciekawości, to daj znać, bo jestem bardzo ciekawa twoich wrażeń.
Pozdrawiam! ♥
Jak ja zaczynałam ją czytać to była fala bardzo pozytywnych opinii. W trakcie lektury nie mogłam w ogóle zrozumieć skąd ten fenomen!
OdpowiedzUsuńA widzisz! :D Ja za to trafiałam na same negatywne opinie, ale nie mogłam uwierzyć, że to taki chłam. Następnym razem będę uważniejsza, chyba, że będę chciała coś zjechać z góry na dół. Kocham to robić! :D
UsuńPozdrawiam! ♥
Świetnie się bawiłam czytając twoją recenzję. Sama jakiś czas temu miałam ochotę na tę książkę, bardzo się cieszę, że ta ochota mi przeszła. Czytając ten wpis miałam wrażenie, że spisałaś moje myśli, które mam podczas czytania słabych książek, na co zwracam uwagę i co mnie irytuje. Dlatego ufam ci w stu procentach i po Caraval nie sięgnę, choćby mnie poddali torturom. ;D Ale serio, świetna recenzja, uwielbiam jak ktoś narzeka na książkę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :D Nie spodziewałam się, że tak wszystkich rozbawię, bo pisząc tą recenzję byłam raczej...rozgoryczona hahahha :D
UsuńOooo jak miło cieszyć się takim zaufaniem!
Dziękuję ♥
Sama również kocham, kiedyś ktoś narzeka na książkę :D
Pozdrawiam! ♥
Ooo, wow! Nie spodziewałam się takiej oceny, ale nie ukrywam, że ja mam w planach i i tak mam zamiar przeczytać :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jakie wrażenie na tobie wywrze ta książka. Chętnie wpadnę na recenzję-czy to pozytywną, czy negatywną :D
UsuńPozdrawiam! ;*
Przyznaję, że pierwszym co zwróciło moją uwagę była okładka. Na prawdę urzekająca. Druga sprawa to atakujące z każdej strony opinie niezmiernie pozytywne. Cóż kupiłam. Tak wydałam grube hajsy (całe 24zł!) i... leży sobie na półce, czasem pozuje do zdjęć i czeka, czeka... czeka i tak chyba jeszcze ten stan sobie potrwa. Musze się przekonać na własnej skórze czy jest tak tragicznie, ale szczerze wierzę, że tak właśnie jest :/
OdpowiedzUsuńBuziaki!
No tak, okładka nie jest zła. Widziałam dużo gorsze, a ta przynajmniej ma w sobie to coś.
UsuńRany, czy tylko ja nie trafiałam na pozytywne recenzje tej książki hahahah :D Serio, widziałam same negatywne, a po "Caraval" sięgnęłam, bo sama chciałam się przekonać, o co w nim chodzi. Niestety na te negatywne opinie trafiłam już grubo po tym, jak książkę zakupiłam.
Jestem ciekawa twoich wrażeń po przeczytaniu tej powieści, więc czekam... :D
Buziaki ♥
Chyba tak, bo każda niepochlebna opinia jaką czytałam zawierała zdanie "kupiłam bo miało być dobre" :D
UsuńChwilę po Twojej natknęłam się na recenzję oryginalnego wydania (okładka totalnie fenomenalna, styl autorki wychwalony...) i zastanawiam się czy ta "pisarska masakra" nie wynika z ... tłumaczenia. Trzeba by skonfrontować nasze rodzime wydanie z oryginałem.
Hah! Nie zapowiada się, że szybko to przeczytam. Przy dobrych wiatrach liczę w latach ;)
W sumie to może być to. Może po angielsku (czy tam w innym języku, w którym to zostało napisane) lepiej brzmią niektóre wypowiedzi albo opisy nie wydają się tak głupie i o niczym. Nie wiem jednak, czy zdecydowałabym się sięgnąć po oryginał i przeżywać to wszystko od początku.
UsuńHahahaha no wiesz, mamy czas :D
Wcale się nie dziwię, to już by był masochizm w czystej postaci :D
UsuńHaha wiesz mam nadzieję, że starczy mi życia na te wszystkie książki od których uginają się moje półki plus te które dopiero się piszą i te megabajty ebooków :D Tak! Eliksir na nieśmiertelność poproszę :D
Otóż to! Nie mam zamiaru tak się męczyć :D
UsuńHej, podziel się tym eliksirem! U mnie sprawa z książkami i uginającymi się od nich półkami wygląda tak samo. Taka pomoc byłaby niezastąpiona.
Jak tylko ktoś mi taki zaserwuje prześlę Ci sampla :D
UsuńCzekam w pełnej gotowości! :D
UsuńRecenzja jest świetna, ale właśnie wiele osób mówiło, że średnia jest ta książka... Nie wiem czym to jest spowodowane, no ale... Może kiedyś po nią sięgnę i sama ją ocenię.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/elizabeth-i-jej-ogrod-elizabeth-von.html
Bardzo dziękuję ♥
UsuńKiedy zdecydujesz się na jej lekturę, koniecznie daj znać o swoich wrażeniach. Jestem ciekawa, czy "Caraval" ci się spodoba, czy może wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam! ;*
Nie znoszę takich bohaterów, dlatego odpuszczę sobie lekturę tej książki. Dobrze, że mnie przed nią ostrzegasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Nie ma sprawy :D "Taka praca"-chciałoby się rzec :P
UsuńTwoją decyzję jak najbardziej popieram.
Pozdrawiam!
Recenzja jest PRZEKOMICZNA! Rany boskie ale się uśmiałąm :D No ale w sumie nie widziałam też jeszcze pozytywnej recenzji tej książki.
OdpowiedzUsuńPodrugiejstronieokładki
Hah, bardzo się cieszę, że wyszła aż tak zabawnie, bo w sumie, to nawet się nie starałam-przemawiała przeze mnie gorycz! :D
UsuńPozdrawiam! ♥
Mam książkę na półce i tylko brak czasu nie pozwalał mi się za nią zabrać. Teraz po Twojej recenzji zastanawiam się, czy jest sens aby ją czytać :D Skoro z treścią słabo to przynajmniej ładnie wygląda na półce :D
OdpowiedzUsuńHeh, no cóż przynajmniej pozostaje w miarę ładny element dekoracyjny-można wykorzystać "Caraval" do zdjęć, bo to mu raczej dobrze wychodzi.
UsuńPozdrawiam! ;*
Mam wrażenie, że autorki takich książek często nie potrafią się zdecydować na jego wyjście. Wystarczy popatrzeć na Maas i jej główne postacie, które potrafią wszystko, bo TAK. Po co jedna moc, dajmy Feyrze każdą istniejącą nadnaturalną umiejkę, a szanowna pani zabójczyni niech super zabija, super śpiewa, gra na pianinie i jeszcze kocha pieski z kokardką xD
OdpowiedzUsuńMaas z Garber nawet nie ma co porównywać. Dwa różne poziomy.
UsuńI może Sarah tworzy przerysowane bohaterki, ale cała reszta-magiczny świat, Fae, intrygi dworskie, gierki polityczne, relacje między bohaterami, akcja, klimat-wypadają bardzo dobrze, a w porównaniu z Garber nawet wybitnie. Mam również wrażenie, że nie wszystkie główne postacie u Maas są tak hojnie obdarzone zdolnościami. Te, które należą do świata magicznego oczywiście pewne umiejętności posiadają, ale nie należy zapominać o wielu ludzkich, przyziemnych bohaterach, które nadrabiają charakterem.
O tym, że "Caravalu" i książek Maas nie należy wrzucać do jednego worka świadczy również to, że ta pierwsza pozycja nie zbierała zbyt dobrych opinii, a jeśli już to trafiła do niewielkiej grupy osób, a powieści Maas można lubić, można nienawidzić, ale jednak zyskały one dużą popularność i grono fanów, którzy szaleją na ich punkcie.
Pozdrawiam! ;*
Ta cała reszta w moich oczach też wypada bardzo kiepsko ;P Dla mnie książki tej pani są po prostu głupie, inaczej się tego określić nie da xD I akurat na popularność bym tu absolutnie nie patrzyła - dobry marketing robi swoje i jest szansa, że gdyby ta autorka zamieniła się z Maas miejscami to ona byłaby tak znana.
UsuńNo cóż, myślę, że to już zależy od gustu. Niektórzy są mniej wymagający, inni bardziej. Wiadomo również, że nie każda książka będzie się wszystkim podobać. To by było dziwne...
UsuńMoje serducho Sarah skradła i bardzo lubię jej książki. Takie guilty pleasure, ale zdecydowanie trafiające w moje gusta.
Szczerze wątpię, że gdyby Garber zamieniła się z Maas miejscami i miała dobry marketing, to zyskałaby tak wielką popularność. Chociaż nie, źle powiedziałam. Popularność by miała, bo wszędzie w świecie książkowym by o niej mówiono, ale tak zła książka jak "Caraval" na pewno nie byłaby oceniana pozytywnie (oczywiście niektórym by zapłacano, by wypowiadali się o niej w samych superlatywach, ale co z całą resztą niezależnych blogerów/vlogerów?) Wystarczy spojrzeć na recenzje tej książki u nas-większość to opinie negatywne. Czy to zachęciłoby do sięgnięcia po tę pozycję i nadało rozpędu karierze Garber? Możemy tylko spekulować :D
HAHAHAHAHHAHAAHa xD
OdpowiedzUsuńWidzę, że idziesz w moje ślady xD
Ja pieprze, jak patrzę na te cytaty, to oczami wyobraźni widzę "Słodkie rozkosze", toż to jest to samo ciaciarajstwo.
Te epickie wstawki <3 Które pasują do reszty jak wół do karety.
Jeeee <3
Toż to powinno być karalne. A najgorsze jest to, że na temat tej książki słyszałam same pochlebne opinie...
Buziaki :*
Kasia z niekulturalnie.pl
W twoje ślady-pewnie masz na myśli "używanie rynsztokowego języka". Ach, staczam się.... :D
UsuńAlbo te cytaty...no, ale nie mogłam się oprzeć żeby je tu wstawić, bo są tak okropne, że idealnie pokazują jak zła jest ta książka.
Też słyszałam pochlebne, dopóki nie kupiłam tego szmatławca...No, ale wtedy to już było po ptakach.
Buziaki ♡♡
No...ja ją kiedyś nawet chciałam przeczytać, ba nawet w bibliotece ją znalazłam, ale zapomniałam odebrać...przypadek? No teraz to już nie sądzę xD
OdpowiedzUsuńOgólnie też lubię Niezgodną, więc coś czuję, że kuło by mnie w oczy .. To ja podziękuje xDD
Buziaki,
coraciemnosci.pl
To na pewno nie był przypadek. Los postanowił Cię uratować od takiego szmatławca. Dzięki mu! :D
UsuńBuziaki ;*
Przeczytałam już naprawdę wiele negatywnych recenzji na jej temat i nie zamierzam sięgać po ten tytuł. XD
OdpowiedzUsuńJools and her books
To jest bardzo dobra decyzja. Szkoda czasu i nerwów na takie książki.
UsuńPozdrawiam!
Obrazki mnie rozwaliły :D Haha :D Genialnie to zrobiłaś! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka nie dla mnie, nie sięgnę po nią :D
Bardzo dziękuję :D
UsuńTo dobrze, że będziesz omijać tę książkę. Nie jest warta uwagi.
Pozdrawiam!
Chyba keszcze nie trafiłam na pozytywną opinię o tej książce. Sama nigdy po nią nie sięgnęłam, bo moja intuicja stwierdziła, że nie jest godna uwagi i bardzo się cieszę, że ją posłuchałam. Szkoda czasu na beznadziejne książki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Zgadzam się w stu procentach-szkoda czasu na złe książki. W tym przypadku intuicja Cię nie zawiodła.
UsuńPozdrawiam ;*
A miałam to przeczytać! Mam e-booka na czytniku, więc kiedyś chciałam się za to zabrać, ale teraz to chyba naprawdę podziękuję :P Wszystko mnie w niej zniechęca od bohaterów po styl autorki, dlatego mówię jej stanowczo nie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że uchroniłam Cię od tak złej książki. Tylko e-book się zmarnuje :D
UsuńPozdrawiam ;*
Twoja recenzja mnie rozbroiła totalnie, dawno nie czytałam tak szczerej opinii :-) Po książce spodziewałam się zupełnie czegoś innego, teraz wiem, że nie ma sensu po nią sięgać. Upewniły mnie w tym dodatkowo cytaty, które wstawiłaś. Tak serio, to nie mogę wyjść z szoku :-P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podobała *.* Miło słyszeć takie słowa ♡
UsuńMyślę, że moja misja została spełniona-uchroniłam Cię przed tak złą książką. Uwierz mi, że takich cytatów w tej książce jest jeszcze więcej.
Pozdrawiam! ;*
Świetna opinia! :D Mówiąc szczerze, "Caraval" jest przede mną, bo postanowiłam sprawdzić o co tyle szumu, ale Twoja recenzja upewnia mnie, że warto ją zacząć, bo szybko ją "skończę". ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ♡♡
UsuńJestem ciekawa Twojego zdania na temat tej książki po jej przeczytaniu. Czy u Ciebie wywoła takie same emocje jak u mnie?
Pozdrawiam! ;*
Dobra recenzja :) Od dawna przymierzam się do przeczytania tej książki, ale po Twojej recenzji czuję, że nie muszę tego robić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję ♡
UsuńZdecydowanie nie warto zaprzątać sobie głowy tą książką. Nie jest godna uwagi.
Pozdrawiam ciepło ♡♡
Widocznie ta książka nie jest dla dorosłych czytelników, gdyż są oni zbyt wymagający, doświadczeni i wyedukowani.
OdpowiedzUsuńIdąc tym tokiem rozumowania, wychodzi na to, że ta książka nie jest odpowiednia dla żadnej grupy odbiorców.
Usuń1. Dla "Dorosłych czytelników" z powodów, które podała(e)ś.
2. Dla młodszych czytelników, bo rozwiązłość jednej z bohaterek i jej postawa wobec życia pozostawiają wiele do życzenia i nie są odpowiednim wzorcem dla kształtujących się osobowości.
Nie jest tak, że dorośli czytelnicy mają wygórowane oczekiwania i od książki wymagają nie wiadomo czego. Bardzo często czytając, chcą po prostu mile spędzić czas i zrelaksować się. O edukacji również nie możemy raczej wspominać, bo dorosły nie znaczy wyedukowany. To samo dotyczy stawiania znaku równości między dorosłym i doświadczonym. Jedno z drugim nie ma związku.